sobota, kwietnia 23, 2016

Babcia w nowej roli. Nie nudzimy się :)


Córcia dostała pracę i troszkę mniej zaglądam do internetu. A to za sprawą wnuczka, jesteśmy teraz razem w ciągu dnia. Babcia pilnuje :) Jeśli zięć chodzi na popołudniową zmianę, również zajmuje się maluszkiem.
W każdym razie będzie mnie odrobinę mniej w sieci.


Sebastian uwielbia naszego kota, jednak gdy za bardzo go tarmosi, kotek idzie do ogrodu.  Uczymy Sebastiana, jak sie zachować przy zwierzętach, jak głaskać i bawić się. Jeszcze mu to nie za bardzo wychodzi ale widać małe postępy. Dziwne jest, że kotka cierpliwie znosi tarmoszenie, chociaż nie przepada za pociąganie za ogon.
Tak sobie razem gospodarujemy , to dopiero kilka dni ale przypomina mi się, jak moje dzieci były malutkie. Oczy wkoło głowy, wszystkie drzwiczki zabezpieczone gumkami , jeszcze tylko szuflady trzeba zabezpieczyć ale nie wiem jak. Zresztą Sebastian doskonale wie co wolno, a czego nie wolno.
Potrafi się nawet zezłościć, no ale trudno, inaczej go nie nauczymy. Bardzo go nęcą pokrętła do kuchenki. Za którymś razem w końcu da spokój i nie będzie do niej podchodził. Ogólnie nie ma z nim kłopotu, jest grzeczny ale jak to dziecko, chce wszystkiego spróbować, posmakować i doświadczyć.

Zabawki są na chwilę, potem babcia szuka nakrętki do słoików, przykrywki do garnków, czy plastikowe pudełeczeka. Nowe , ciekawe i nieznane , jest bardzo w cenie. Prze chwilę się bawi.
Teraz będzie jeszcze przyjemniej bo na spacerki będziemy chodzić. Prędzej się nie dało bo był chory.
Potem jeszcze babcia zabierze go do ogrodu. Możliwości mamy sporo .
Za płotem jest plac zabaw, piaskownica, tylko, że Sebastian jeszcze za mały. Prędzej łopatkę do buzi weźmie niż gdyby miał kopać, ale później i ta zabawa dojdzie .

W wolnej chwili szykuję sobie szafkę do łazienki. Już pomalowana, teraz schnie. Stary segment meblościanki, niby miało być tymczasowo ale wiadomo , jak jest.
Na urodziny, rodzinka złożyła mi się na bambusowe kosze, będą idealnie pasować, no jeśli toaletka już stoi, to i szafka będzie teraz pasować.
Pewnie z czasem farba zżółknie ale może wtedy sprawię sobie kupną. Przez jakiś czas wytrzyma.
Dzisiaj sobota, Ola ma wolne od pracy , sprzątnę sobie i zabieram się za malowanie obrazów. Trzeba wypróbować nowe sztalugi :)
Wieczorem szydełko albo druty i cały dzień będzie uczciwie wypełniony pracą.
Dawno żadnej książki nie czytałam, tęsknię już za drukowanym papierem, Córka ma jakieś nowe, muszę do niej się zgłosić, niech podrzuci.
Jeśli wieczorem będzie jakiś dobry film, będę szydełkować oglądając. Jeśli nie, poczytam książkę.
Dzisiaj muszę jeszcze do ogrodu, ostatnio tak wiało, że piaskiem po oczach dawało. Wygląda, że jest już lepiej. Tyle prac czeka, muszę sobie jednak serwować ją  stopniowo bo inaczej nie da rady.
Kręgosłup wysiada.
Śmiechu warte ale po pomalowaniu szafki do łazienki mam zakwasy w nogach. To pewnie to skakanie z taboretem :)
Przejdzie, a ruch się przyda. Widać zaśniedziałam trochę.

Taki babcino-wnusiowy post dzisiaj, no ale tak ostatnio się akurat dzieje .
Póki człowiek się rusza, podejmuje wyzwania , i ma co robić, póty żyje. Chyba właśnie na tym to polega. Dziwię się czasami, jak niektórzy mówią, że w domu się nudzą.
Choćby książka, jakieś hobby, cokolwiek, i już nudy nie ma.
A może nadejdzie i dla mnie ten dzień, ze powiem - nudzę się w domu?
Oby nie. Będę robić wszystko by do tego nie doszło :)
Miłej soboty wszystkim życzę. Praca, odpoczynek i kreatywność. Wszystko musi być

10 komentarzy:

  1. Taka babcia to skarb ;) cudowny post ;) pełen ciepła i miłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam znajome, które szukają sobie zajęcia poza domem, bo "w domu jest nudno". Nie bardzo to rozumiem :) w domu zawsze pełno zajęcia, tym bardziej, jeśli kocha się dom i swoich domowników.
    Wnusio rośnie jak na drożdżach, a jeszcze niedawno Ola "okrągła" chodziła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem, kiedy ten czas zleciał, jeszcze niedawno w powijakach takie małe słoneczko leżało :) A z tą nudą, cóż, nie rozumiem, przecież na nudę brakuje czasu :)

      Usuń
  3. Zazdroszczę, ale i ja wkrótce będę mieć swoją Wnusię choć na chwilę i ją porozpieszczam :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, coś pięknego. Zupełnie inaczej , niż gdy ma się swoje dzieci, chociaz wydaje się, że niby podobnie,ale inaczej :)Pozdrawiam

      Usuń
  4. Taka babcia to prawdziwy skarb! Ślicznego masz wnuczka! My tez jesteśmy na etapie uczenia mojego synka że kotka nie można szarpać, męczyć i zaczepiać... a Rudy Kot Andrzej przed młodym ucieka, bo zdecydowanie żadnych zaczepek nie lubi! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby dziecko krzywdy nie chce zrobić ale tak się cieszy, gdy kocisko łasi się do niego, że najlepiej by kota wytarmosił :)

      Usuń

Za odwiedziny serdecznie dziękuję :) Każda wizyta i komentarz, sprawia mi wielką przyjemność. :) W miarę możliwości staram się odwiedzać wszystkich czytelników , tych , których znam i tych, którzy odwiedzają mnie po raz pierwszy. :)
Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Copyright © 2014 Szysia , Blogger