Na rozgrzewające, wieczorne danie, wybrałam zupkę pomidorową. Dosyć ostra , syta i z dużą ilością koncentratu. Tak po prostu lubię.
W sumie, w chłodne dni, wypijamy kieliszek nalewki. Wieczorem, przed snem, bardzo dobrze rozgrzewa ai podobno, chroni przed infekcją.
Bywa jednak, że po dłuższym przebywaniu na powietrzu, gdy zimno, wietrznie a nawet mroźnie , zjadamy coś ciepłego .
Pomidorowa, to jedna z moich ulubionych zup. Może dlatego, że czerwona i z makaronem. Wszak kolor też energetyczny i rozgrzewający.
Pół kg żeberek
Włoszczyzna, w tym sporo korzenia pietruszki
listek laurowy albo dwa
kilka sztuk ziela angielskiego
bazylia
nać pietruszki
łyżka cukru
sól do smaku
odrobina białego pieprzu
pół szklanki śmietany
łyżka mąki
....
i makaron
Mięso gotuję z niewielką ilością soli, wrzucam pokrojone warzywa( marchew, pietrucha, por i seler).
Gdy wszystko już miękkie, dodaję listek laurowy i ziele angielski. Bazylię suszoną wrzucam przed końcem gotowania. Świeżą bazylię dodaję na koniec , razem z posiekaną natką pietruszki.
Teraz kolej na przecier pomidorowy. Wyszło mi półtora słoiczka na większy garnek.
Garnek mam mniej więcej, taki na 6 osób.
W każdym razie, przecieru daję tyle, zeby zupa była konkretnie czerwona. Dosyć ostra i kwaśna.
Potem dodaję jeszcze soli, dopiero na końcu bo przecier też lekko słony.
Następnie cukier , szczypta pieprzu i gotuję chwilkę.
Natępnie, śmietanę mieszam z łyżką mąki i dodaję do zupy. Zagotować.Na koniec sypię sporą garść zieleniny. Może być pietruszka, bazylia , czy koper.
Zupka zrobi się lekko gęsta.
W drugim garnku, gotuję makaron.
Gotowe.
Na talerz kładziemy makaron i zalewamy zupą.
Udział w wyzwaniu biorą;