Troszeczkę mało czasu na siedzenie w internecie, tym samym , na pisanie bloga.
Mały remont w domu, już zakończony, zatem sprzątanie i układanie, wiecie , jak to jest .
Do tego tato w szpitalu i dużo kursowania - dom - szpital, szpital - dom.
Wszystko co dotyczy innych spraw zeszło na dalszy plan.
Mąż wyruszył już do Norwegii i dzisiaj trochę muszę przysiąść , ogarnąć mieszkanie i takie typowo domowe obowiązki.
Nawet nie chce mi się jeść ale trzeba będzie zrobić sniadanie i ruszyć tyłek.
Ostatnio na kawie funkcjonuję, najczęściej , bo coś tam skubnąć muszę, żeby mieć siły przecież.
Zatem wybaczcie nieobecność w sieci :)
Powolutku wszystko zmierza ku lepszemu.
Wiecie co, podziwiam pielęgniarki na oddziale, mają dziewczyny zapiernicz nieziemski. ?Całe szczęście, że rodziny odwiedzają, siedzą z chorymi, coś tam zrobią i dzięki temu odciążą. Wszystkiego jednak się nie da.
A tam dwie kobietki na ok 40 leżących, mocno chorych osób. Czasami we dwie muszą biec do jednej osoby bo coś złego się dzieje, wtedy reszta musi czekać. Niektórzy okręcają się wężykami, krzyczą na łóżkach, może z demencją, nie wiem. Czasami nie poznają krewnych.
Troszkę lepiej, gdy jest ich mniej. Młodsi pacjenci, którzy mogą chodzić, sami się myją, czy jedzą, mają lepiej. Jednak ci co leżą, nie poradzą z najprostszymi czynnościami, niestety.
Nie jest to lekka praca, tyle cierpliwości i serca potrzeba. Co chwilę odzywają się brzęczyki bo ktoś woła, bo pomoc potrzebna, bo coś tam jeszcze.
Niepiękna jest starość.
Przyglądałam się chorym i wyobrażałam sobie, jak wyglądali , gdy byli młodzi. Sliczne, uśmiechnięte dziewczyny, przystojni, prężni, pełni wigoru mężczyźni, a teraz tak leżą i nie bardzo sobie radzą sami ze sobą.
Czy my sami wybiegamy myślami w przyszłość? W taką przyszłość? Może i nas to czeka.
Bardziej myśli się pewnie o karierze, o tym co jeszcze chcemy mieć, zyskać od życia..
Potem okazuje się, że życie da nam po prostu po tyłku . Może też tak będziemy leżeć w szpitalu ,czekając aż zjawi się pielęgniarka i pomoże choćby przewrócić się na drugi bok.
Młodość umknie bardzo szybko, choćby nie wiem , jak się starać i zdrowo żyć, nigdy nie wiadomo co przyniesie los. Może starość będzie piękna, radosna i z bliskimi wokół, a może będzie odwrotnie, zostaniemy przykuci do szpitalnych łóżek.
Nie uda nam się tego odgadnąć.
Może warto przyjrzeć się bliżej starszym ludziom i pochylić nad nimi. Byli kiedyś pełni energii, jak my teraz. Mieli marzenia, przeżywali pierwszą miłość, mieli chwile szczęścia, radości, pewnie też i chwile smutku, ale to też wpisane w nasze życie . Teraz, jeśli umysł pracuje tak jak się należy, mają chociaż wspomnienia. Jeśli i umysł nie działa, to jest to cholernie nieciekawe.
Tak mi żal, dlaczego nie może być inaczej. Widać jednak nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli.
Nie zawsze mamy wpływ na to, co się wydarzy.
Mam wielki szacunek dla starszych osób. Tak rzadko korzystamy z ich doświadczenia. Przeżyli już to, do czego my ciągle jeszcze dochodzimy.
Czasami młodzi myślą, że babcia i dziadek, nic nie rozumieją . Nie znają się na technice, nie nadążają za tym co nowe, mają jakieś archaiczne poglądy i żyją mentalnie w oderwaniu od rzeczywistości.
Jakie to nieprawdziwe. Przecież oni mają wielkie doświadczenie życiowe, nieraz bardziej prawdziwe, niż nasze dotychczasowe życie.
Czasami wydaje nam się, że wiemy wszystko, co tam babcia może nam nowego powiedzieć, albo i pouczać.
My nic nie wiemy, wiemy to czego się nauczymy. Zycia nie można się nauczyć, życie trzeba przeżyć.
A nigdy nie przeżyjemy go tak, jak inni. Każde życie ma swój własny i wyjątkowy wymiar.
Dlaczego zatem nie uczyć się od innych, dlaczego nie doceniać tego, co inni przeżyli?
Niejeden z nas, gdyby cofnął się w czasie i miał przeżyć to, co przeżywali dzisiejsi seniorzy, mógłby sobie nie poradzić.
Wiecie czego nie cierpię? Gdy lekceważy się się starsze osoby, wyłącznie tylko dlatego, że są starsi od nas i być może już nie tak sprawni.
Powiem jedno, szacunek należy się wszystkim , starszym osobom tym bardziej. Kochajmy się :)