środa, stycznia 29, 2014

Jeszcze posuwiście , wolno ... :)


Witajcie kochani po dość długiej przerwie. Zdarzyło mi się przeziębić ale nareszcie już powolutku jest coraz lepiej.
Z kawą siadam i po trochu nadrabiam zaległości.
Myślałam w sobotę, ze przeziębienie juz minęło ale niestety poszło dalej, na oskrzela. trochę wygląda to tak, że w jednym czasie zaliczam wszystkie choróbska jednym ciągiem :)
ale to dobra wiadomość bo oznacza, że reszta roku będzie wolna od chorób ;)
Od dwóch dni już sobie wychodzę na świeże powietrze i zaraz lepiej się czuję . Do tego witaminki , owoce i  moze jakiś koktajl bananowy i za chwilę będę w pełni sił.

Mrozi nadal ale już na szczęście nie tak mocno.  Mimo wszystko w domu chłodno z rana.  Wstaję z łóżka, szybko nakładam gruby, wielki szlafrok, grube skarpetki i nastawiam na kawę. Potem do piwnicy ogień zrobić i zza chwilę, z gorącym kubkiem aromatycznego płynu, siedze przed komputerem .
Zanim zrobię śniadanko, w mieszkaniu robi się już cieplutko. Dopiero wtedy ubieram się i zaczynam codzienne obowiązki.
Czasami , gdy córka jest w pracy towarzyszy mi kotek, który bawi się przy mnie albo też wyleguje się na fotelu przy kaloryferze :)
Muszę przyznać, że taki zwierzak w domu nadaje wspaniały klimat. Klimat ciepła, ruchu i spokoju. Mieszkanie staje się nagle bardziej przyjemne i sympatyczniejsze. 
Najśmieszniej mi gdy kaloryfery zaczynają grzać bo kicia, zmarzluch jeden , wciska się na kaloryfer i tam zasypia. :)

Jak podrośnie to nie będzie mu tak łatwo wcisnąć się w to wąskie miejsce :)
Strasznie tęsknię już za wiosną, za zapachem mokrej ziemi, zieloną pachnąca trawą...
Ale jeszcze trochę musimy poczekac.
Tymczasem staram się odnaleźć jakieś plusy w pięknie przyrody. Nie da się ukryć, że zima ma swój urok. Taki niepowtarzalny i wyjątkowy. Czuje się , że Matka Ziemia odpoczywa, śpi i gromadzi siły by na wiosnę ruszyć do boju  i zacząć rodzić.

Jako, że już prawie zdrowa biegam sobie po domu i pobliskiego sklepu, to i znak, że sił więcej by i na blogach posiedzieć, poczytać i skrobnąć od czasu do czasu notkę :)
Nie wiem dlaczego ale ostatnio nawet weny nie było . Oby nadeszła jak najszybciej, byle nie razem z wiosną dopiero :)))

Czytaj dalej »

sobota, stycznia 25, 2014

Zmiana sukienki blogowej -aktualizacja


Długo się zastanawiałam czy napisać tego posta....
Mamy wspaniałe miejsce w świecie wirtualnym gdzie właśnie tam namówili mnie abym spróbowała.


Jeżeli masz ochotę na zmianę sukienki i kapelusza na swoim blogu napisz. Pomogę w zmianie sukienki za pomocą darmowych szablonów i podpasuję pod Twój blog, dodam swoją grafikę. Na pewno znajdziemy wspólne rozwiązanie aby Twoje forum było ubrane w śliczną sukienkę a ja,żebym była również z tego zadowolona ;)

A dlaczego to chcę robić?
Po pierwsze to jest mój sposób na stres, tak się relaksuje. Oprócz architektury wnętrz to jest moja druga pasja.


Moje prace możecie zobaczyć na naszym blogu. Ostatnio robiłam również nagłówek dla BALSAMOWO ;)

dla MAMA BLOGUJE PL

logo i pomoc w doborze szablonu dla DORKA DOO





---> logo i pomoc w doborze sukienki dla Nici Sole


--> ostanio pomogłam w zmianie sukienki dla Moniki


--->> edit --> nowe logo dla mamablogujepl ;))))))))




Zrobienie sukienek i kapeluszy zajmuje dużo czasu. Czasem jak mam pomysł idzie szybko ale jak pomysłu brak to trwa to dłużej. Jeżeli chcesz zmiany sukienki napisz do nas maila a poznasz szczegółowe warunki. 








Czytaj dalej »

poniedziałek, stycznia 20, 2014

Pomysł na przebranie dla 2 -latki ;)

Witajcie ;)

Jutro balik mojej kochanej 2-latki. Wcześniej myślałam w co by ją ubrać. Pierwsza myśl - wróżka ....po chwili nie odpada - skrzydełek przecież nie założy a różdżką może zrobić sobie krzywdę . Myślę dalej hmmm łobuz z niej to może wiedźma. Strzał w dziewiątkę myślę. Spódniczkę mam , szaty się uszyje ale przecież kluczowym elementem jest czapka, której na bank nie będzie nosić. Super pomysł poszedł do kosza.....
Idę znowu do szafy patrzę oooo sukienka w groszki idealna za Minni. Mam strój ale niekompletny. Najważniejsze są dodatki. Kupiłam czarne "rajstopowe" leginsy z czarną koronką u dołu i opaskę z uszami i kokardą. Ależ szybko mi to poszło. W domu próbowałam namówić szkraba do noszenia opaski. Na początku radość, że uszy itd ale po chwili było mnóstwo słów: "nie nie nie nie nie..". I co tu zrobić sama sukienka nie kojarzy się z miki. I wpadłam na pomysł. Jutro zrobię jej 2 kitki i przypnę spinki z uszami. Uszy obcięłam z opaski i zrobiłam z nich spinki. Natomiast kokardę uszyłam i również zrobiłam z niej spinkę.Na szczęście miałam czerwony materiał z worka jaki ostatnio szyłam.

A oto efekt:



 sukieneczka:





a to przy okazji zrobiłam spineczki :






A Wy maciej jakieś fajne pomysły na bal przebierańców?

Ściskam Was gorąco ;)






Czytaj dalej »

środa, stycznia 15, 2014

Wspominam Babcię....

Zbliża się Dzień Babci. Niestety moje babcie , dziadkowie również, odeszli już do lepszego życia.
I chociaż nie jestem już młoda, ten dzień zawsze wspominam z rozrzewnieniem.
Babcia zawsze potrafiła podnieść na duchu, dobrym słowem sprawić, że czułam się bardzo ważna, kochana i śliczna.
Pamiętam też, że gdy jako dziecko wpadaliśmy wszyscy w odwiedziny, bywało, że akurat gdy zupę, kartoflankę gotowała, częstowała nas potem . Za każdym razem, tą akurat zupkę dostawałam w głębokiej, metalowej misce. I tą miseczkę pamiętam najbardziej. Malowana na biało i zdobiona czerwonymi kwiatkami.
Do dzisiaj mam ją przed oczami, widzę unoszącą sie parę i czuję zapach :)
Gdy zostawałam u niej na dłużej, na kilka dni, zawsze rano po przebudzeniu, była zupka mleczna z kaszą manną. I to też własnie w tej misce.
Dziwne, że człowiekowi tkwią w pamięci takie szczegóły jak np, wspomniana miska w czerwone kwiaty.
Gdy już byłam starsza, wpadałam do babci sama. Dreptała wtedy szybciutko do kuchni kawę zaparzyć. Ja podążałam za nią i czekając na wrzątek, rozmawiałyśmy zawzięcie , jakby czasu zawsze brakowało.
W niewielkiej kuchni, pod oknem stolik kuchenny. Na tym to stole gotuje się właśnie woda w metalowym kubku. Grzałka zanurzona w wodzie. Lubię patrzeć jak zaczyna wrzeć. Czy ktoś dzisiaj używa jeszcze grzałki? No ja nie :)
Potem rozlewamy w kubki i każda z nas siada na swoim miejscu.
Babcia uwielbiała patrzeć przez okno. I chociaż cały czas rozmawiałyśmy, co chwilę potrafiła komentować to co dzieje się na ulicy pod domem.
- No zobacz, jak ona się ubrała! Przecież jest już stara!
Zaczynam się śmiać..
A babcia dalej-
- Co ja gadam, przecież ja już tez jestem stara i tak się ubieram !.
Potem zaczynała śmiać się z samej siebie i mówi do mnie
- Widzisz jaka ja niemądra, zapominam , że mam tyle lat, a obgaduję innych.
Potem robi skruszoną minę i śmieje się radośnie.
Taką babcię pamiętam. Wiele przeszła, wycierpiała w życiu ale zawsze miała radość w sobie.
Drobna, krucha i moze odrobinę złośliwa, ale w taki sympatyczny sposób, że każdy uwielbiał tą jej złośliwość. Lubiła ploteczki, ciekawostki, lubiła też wiedzieć co dzieje sie wokół niej. Trzymała też rodzinę w całości. Mobilizowała nas, wnuki do działania i robienia tego co lubimy.
Nie zapomnę jak kiedyś razem, pojechaliśmy z babcią do Bydgoszczy.
Jechało się oczywiście autobusami, a autobusy zawsze pełne i czasami stojąc w długiej kolejce na przystanku, można było nie dostać się do środka.
Szorujemy szybkim krokiem z miasta na przystanek, obładowane torbami...
Kolejka do autobusu przeogromna. Stajemy na końcu z nadzieją, że dostaniemy się w ogóle do srodka.
 I bez nadziei na miejsca siedzące.
A nasza malutka babcia zaczyna akcję.
- Zobaczcie jak wszyscy się pchają, jak tak można, w kolejce się stoi!
Przytakujemy i szemrzemy niezadowoleni, że tak bez kolejki ludziska nas wyprzedzają.
Zagadani, nie zauważyliśmy nawet kiedy babcia zniknęła.
Rozglądamy się , gdzie jest...
A babcia już siedzi w autobusie i puka w szybę, że miejsca nam trzyma. A my nadal na końcu. Jak babcia to zrobiła?
Potem nam powiedziała, że nie wie jak to się stało ale łokcie ma dosyć ostre i ruchliwe :)
Trochę nam głupio było ale przez ok 3 godziny jazdy, mogliśmy siedzieć a nie stać, kolebiąc się na boki :)
Te ostre i ruchliwe łokcie , odziedziczyła po babci moja najmłodsza siostra :) Nawet jak rozmawiamy to nimi rusza :)
Wiele takich wspomnień. I chociaż babci już nie ma, nadal żyje w nas. Nie tylko w pamięci.
Ale też w mimice twarzy wnuczki, uśmiechu wnuka, w zdolności dzielenia się optymizmem z innymi. W złośliwości, która czasami i w nas się uaktywnia. W marszczeniu brwi i w chowaniu czekolady w szafie pod ubraniem, żeby nikt nie zwinął, a żeby dla gości coś było gdyby się zjawili :)

Za kilka dni pojadę na cmentarz. Porozmawiam sobie z ta moją kochaną babcią i podziękuję za wszystko co dzięki niej mam. Choćby za to, że dała życie córce a mojej matce. Bo dzięki temu jestem na tym świecie :)

Publikowane również na stronie "Przepis na kobietę"
Czytaj dalej »

czwartek, stycznia 09, 2014

Grafika na bloga

Witajcie Kochani

Przepraszam, że nie piszemy. Czas ucieka jak szalony ale postaramy się nadrobić. I dlatego piszę ten post z pytaniem do WAS ;) na jaką grafikę do pobrania mielibyście ochotę :



  • tapeta na komputer
  • menu
  • kartki świąteczne 
  • kartki imieninowe/urodzinowe
  • Menu 
  • naklejki na dziecięce przedmioty (wystarczy wydrukować na papierze samoprzylepnym)
  • ....  i te kropki to Wasze propozycje na co mielibyście ochotę?


                                                             Pozdrowionka





Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Szysia , Blogger