środa, lipca 30, 2014

Szaleję z maseczkami- konkurs na PnK

Naczekałyśmy się z córcią u lekarza wczoraj. Siedzenie w poczekalni w taki upał, jest niestety męczące. A były też tam kobietki wysoko w ciąży, normalnie widać było, nieciekawie się czują.
Najważniejsze, że ciąża przebiega prawidłowo i jak na razie nic złego się nie dzieje. :) W drodze powrotnej zahaczyłyśmy o drogerię , tak więc maska na włosy czeka. miała być dzisiaj ale nie zdążyłam.
 Zamówiłam tez maliny. Będzie nalewka i konfitury. Przepis na konfiturę znalazłam na PnK ( konfitury z malin) i trzeba to wykorzystać.
Wczoraj siostra ogórki kisiła . Sama nie robię bo i tak mi nie wychodzą. Ale lubię zapach przypraw do ogórków. Koper, czosnek , chrzan..
Porozmawiałyśmy sobie troszkę i kawkę wysączyłyśmy. Może trochę ciepło na gorące napoje ale w końcu mówi się, że podobno zimne nie jest wskazane. Zbyt duża różnica temperatur, ciała i napoju, może się skończyć chorobą gardła. Cóż, i tak zimne piję bo lubię :)

Dwa dni temu ładnie padało ale nadal gorąco i sucho. Do ogrodu nie wychodzę, nie daję rady, żeby w takiej gorączce cokolwiek robić. Będzie trzeba później nadgonić .
W każdym razie , biedronkowe roślinki , ładnie w górę sadzą.

Ciekawe jak zimę przetrzymają.
Zauszniki się pokazują. no nie wiem ale zawsze gdy pokazywały się, oznajmiały zbliżającą się jesień. Dopiero 2 sztuki widziałam, tak więc nie jest jeszcze tak źle.
Startuję w konkursie na PnK. Zapraszam też chętnych, warto. Nagrody bardzo ładne. Zresztą poczytajcie. Dla głosujących , również przewidziano nagrody. tak więc myślę, że głupio by było nie spróbować :)
Zatem kochani, o głosy bardzo proszę- Dreszka. Trzeba się zarejestrować, jeśli chcemy oddać głos. tak samo,  gdy chcemy uczestniczyć w konkursie. Ale to raptem mała chwilka. Zaszalejcie dziewczyny, główna nagroda to 200 zł do wykorzystania w sklepie.
To banerek z informacją :)
A poniżej-
To sem ja :)

Maseczka z ziemniaka i śmietany, bardzo fajna na skórę suchą :)

Do przeczytania książka czeka, może wieczorem, teraz jeszcze kilka innych spraw do zrobienia.
Kicia w upale leniwie z boku na bok się przewraca a ja za wodą tęsknię, chociaż raptem kilka dni temu byłam nad jeziorem. Może miska z wodą wystarczy :D
Jakby więcej chmurek dzisiaj, wiaterek też silniejszy, może deszcz przywieje. Nie myślałam, że ciepło tak mnie wykończy, tak czekałam za latem.
Chyba najpewniejszy będzie zimny prysznic.
Ostatnio nie ma dnia, żeby karetki nie jechały przez miasto. Może gorąco ludzi wykańcza. Dla zawałowców i ciśnieniowców trochę nieciekawie z taką aurą.
Ostatni tydzień upłynął ze śpiewem i z  muzyką. Kto ma ochotę fotki obejrzeć z Festiwalu folkloru to zapraszam :)
Blog w remoncie, tak więc może co jakiś czas brakować niektórych elementów. Mam nadzieję, że szybko się z tym uporamy :)
Odpoczynku w przyjemnym cieniu wszystkim życzę  :)



Czytaj dalej »

czwartek, lipca 24, 2014

Co tam w tygodniu nowego :)



Prawdziwe lato, tak lubię, chociaż nie powiem, troszkę męczy. Ale wtedy przypominam sobie zimę, mrozy i wiatry, albo też deszcze i wszędobylską wilgoć. Zaraz lepiej się czuję i już nie marudzę :)
Upały , upały, piękna pogoda nas rozpieszcza. Aż za bardzo. Zeby w miarę to przetrzymać , to jedynie nad wodę. Jeśli nie udawało się wyskoczyć nad wodę, pozostaje  spryskać się z węża ogrodowego. Albo też usiąść na tarasie i zanurzyć stopy w chłodnej wodzie :)

Umalowałam sobie paznokcie kolorem miętowym. Sam kolor piękny ale nie na moich stopach i dłoniach. Wyglądało to odrobinę trupio. W końcu powróciłam do ulubionej czerwieni :)
Nie wiem, tyle kolorów uwielbiam ale jak przychodzi co do czego, najlepiej czuję się w odcieniach czerwieni i różu :)
W ogrodzie zbyt wiele nie siedziałam, grzebanie w ziemi w takim upale powodowało prawie zawroty i ból głowy. Lawenda już do obcięcia, suszyć trzeba a potem w szafy się włoży.

U siostry w ogrodzie znalazłam jeszcze inne kwiatuszki w podobnym odcieniu. Muszę na drugi rok zakupić i wsiać. Marzą mi się też rudbekie, szkoda tylko , że jednoroczne .

Kicia tż niezbyt na dwór chce wychodzić. Chyba i naszej "rudej" pogoda daje do wiwatu. Najchętniej śmiga po ogrodzie wieczorem i w nocy.

Wymyśliłam sobie, że zamiast typowego kostiumu kąpielowego, zakupię sobie sukienkę kąpielową. Nie widzę jednak w sklepie. W internecie owszem, są i to całkiem ładne, tylko boję się, że bez przymierzania mogą trafić nie ten rozmiar , który chcę.
Cóż, chyba jednak trzeba będzie, nawyzej zwrócę i zmienię rozmiar ;)
Wczoraj zaczął się u nas Festiwal Folkloru. Dzisiaj wieczorem idziemy zobaczyc, jakie zespoły zjechały. Brazylia i Tajwan na pewno. Troszkę polskich, jest też Białoruś, Bułgaria... więcej nie pamiętam :)
ale troszkę rozrywki będzie w każdym razie.
Tak więc powolutku kończę prace domowe i szykuję się na wieczór. Może będzie trzeba parasol zabrać, jakby bardziej wietrznie, może chmury przywiać .
Co jeszcze w tym tygodniu/... Ano nic takiego, spotkania z rodzinką, czy siostrami przy chłodnym piwku. Czasami grill pod wieczór. Odwiedziny, trochę komputera, książki i od czasu do czasu jakiś fajny film w spokoju obejrzeć.



Dziewczyny, zapraszam na portal kobiecy, kto jeszcze nie jest zarejestrowany a miałby ochotę. Wszystko co ważne dla nas babeczek, już tam jest.  Przepisy, kosmetyki, konkursy, przeróżne akcje, artykuły na każdy temat i wiele innych rzeczy. Można też reklamować swojego bloga, żeby zwiększyć liczbę czytelników . Tak więc serdecznie zapraszam :))
                                                            Przepis na Kobietę


Idę teraz szybko prysznic, okna myłam i zgrzałam się niesamowicie. Słońce nadal daje czadu ale sweterek chyba wieczorem dla pewności wezmę :)
Milego weekendu wszystkim życzę , udanego wypoczynku, relaksu , dobrej książki czytanej gdzieś w chłodnym cieniu ... :)


Czytaj dalej »

wtorek, lipca 15, 2014

Pani Krysia układa plan. 1

http://pixabay.com/
Pani Krysia mieszka sama, w pięknym domku na skraju miasteczka. Dom już stary co prawda ale zadbany i do tego z pięknym ogrodem. Od 11 lat jest wdową. Pogodziła się już z samotnością. Miała swoje miejsce na Ziemi , do tego w uroczym miejscu. Blisko też do lasu i jeziora. 
Jedno co leżało jej na sercu, a raczej kto, to synowie. 
Rysiek wyjechał do Anglii za pracą. Jureczek ożenił się jakoś nieszczęśliwie, dziwna ta jego żona. Julita  nieśmiała jakaś i mało komunikatywna. I rad dobrych nie słucha..
No i najmłodszy Kacper. Oczko w głowie mamusi. Pracuje gdzieś nad morzem i niewiele czasu ma , żeby mamę odwiedzić.
A pani Krysia tak by chciała , żeby częściej ją odwiedzali. Wiadomo, że Rysiek tak często nie będzie przyjeżdżał, daleko przecież. Ale Kacperek powinien. W końcu trzeba mu żonę znaleźć. Siedzi tak sam nad tą wodą a latka lecą. Rysiek też jeszcze nie ma żony, coś ciężko mu dobrą kobietę spotkać. Nie pomyślała, ze to przez nią samą Rysiek kobiet unika. Żadna jej się przecież nie spodobała. 
A Jureczek z Julitą nie pokazują się od ostatniej kłótni, kiedy to synowa odpowiedziała jej w złości, że nie powinna się wtrącać do ich małżeństwa. A raptem sto kilometrów od niej mieszkają.
-Widzisz Boże i nie grzmisz! - Pani Krysia spojrzała w niebo. - Tak się staram, zeby dobrze synkom się wiodło. Nie potrafią docenić pomocy i trzeźwego spojrzenia . Niewdzięcznicy!

Pomruczała jeszcze troszkę nad kubeczkiem kawy . Pożaliła się nad swoją niedolą kobiety i matki niedocenianej przez własne dzieci i mimowolnie sięgnęła po wielkie ciastko z bitą śmietaną, żeby sercu ulżyć.
 Trzeba zbierać się do domu. Kotka Orina pewnie głodna, czeka na panią. A i w kawiarni jakieś pustki, jakby wszyscy uciekli gdy tylko usiadła.
Miała pomysł. Zwoła dzieci do domu, w końcu za dwa miesiące, we wrześniu będą jej urodziny. 
Może zostaną chociaż na tydzień i pobędą z matką. 
Do tego miała na oku pannę  dla najstarszego. Tylko musi pomyślec jak to zgrabnie wszystko ułożyć .
Panna Jola przyjechała do miasteczka już jakiś czas temu, pracowała teraz w aptece. Dziewczyna ładna, spokojna i mądra. A Ryśkowi nic nie brakuje, chłop jak dąb, zgrabny, mądry... jak nic panna Jola uwiesi mu się na szyi. 
No a dla Kacperka jeszcze znajdzie miłą dziewczynę. Jasnowłosy, wiecznie uśmiechnięty synek, używał życia, bawił się i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. .
Wstała z krzesełka i energicznym krokiem, mimo niewielkiej tuszy, ruszyła przed siebie. Jednocześnie pod kapeluszem porządkowała wszystko co trzeba teraz zrobić w pierwszej kolejności . ...

                                                                cdn


Czytaj dalej »

poniedziałek, lipca 07, 2014

Kolorowo chcę żyć. :) Maryla Rodowicz


Wzięło mnie dzisiaj na wspomnienia a to za sprawą wczorajszego wywiadu z Marylą Rodowicz :)
zatem troszkę pomęczę Was muzycznie :)
Wiem, że bardzo wiele osób lubi Marylkę ale też  sporo osób Jej nie lubi. Taki już los gwiazdy.
Ja uwielbiam :)  Wychowałam się na piosenkach Marylki. Nucę sobie od czasu do czasu nawet.
Kobieta już dojrzała , jak i my wszyscy, taka kolej rzeczy. Za co Ją cenię? Za głos przede wszystkim i za odwagę, osobowość. Chodzi mi o stroje. I chociaż lubię klasykę, stonowane stroje, tak też uwielbiam kolor :)
Trzeba mieć odwagę by ubrać się w to , co się lubi :)
Tez bym tak chciała, jednak nie zawsze starczy mi samozaparcia chyba :))


Gdy słucham tych starych piosenek, nostalgia mnie ogarnia, ale też jakby młodość wraca. Lza się w oku kreci.
Kto nie zna "Małgośki", czy "Wozów kolorowych"?
Chyba każdy. I przetrwały, nie zagubiły się gdzieś w morzu nowo powstałych utworów.
Jak to ładnie wczoraj powiedziano - trzeba być kolorowym w środku , ale tez umiec ten kolor pokazać. I to prawda.
Ilu z nas dusi w sobie to co chcielibyśmy uzewnętrznić? Myślę, że każdy z nas znajdzie coś takiego :)


Nic wiecej nie będę pisać, posłuchajcie piosenek, wspomnijcie czas gdy byliście młodsi, gdy te utwory były na fali. Tak sobie patrzę na Marylkę, gdy młoda była. Sliczna z Niej dziewczyna. Troszkę szkoda, że trzeba się zestarzeć , głos też odrobinę się z zmienia. Cóż, jak dla mnie, ważne, że śpiewa nadal :) I mam ochotę wydobyć ten mój kolor z wnętrza, może nie na wszystko się odważę bom nie artystka :) Ale chociaż odrobinę zaszaleć chciałoby się bardzo :)


A co tam słychać po weekendzie, w sumie pierwszym , ciepłym weekendzie od dłuższego czasu?
Z ogniska w leśniczówce wróciłam zrelaksowana. Było super. Nawąchana zieleni i świeżego powietrza i pogryziona przez komary :)
Zyć nie umierać :)


Miłego dnia kochani, dzisiaj też ma być ciepło :)




Czytaj dalej »

wtorek, lipca 01, 2014

W oczekiwaniu na prawdziwe lato


Króciutko, troszkę w biegu.... fotek wiecej niż pisania.:)
Chmury nad głowami, zatem niedzielny spacerek szybkim tempem, i do domu .  A chętnie bym nad wodę juz pojechała :) Nasze miasteczko malutkie. jednak powałęsać się można. Mamy nawet park w centrum, który przechodzę w 3 minuty, i to wzdłuż   :) Troszkę sklepów też się znajdzie, a jakże .
Reszta to malutkie miejscowości dookoła i lasy, jeziora .


Gdy słoneczko na chwilę zaświeci, do ogrodu pędzę. Zawsze coś tam zdąży się zrobić. Roślinki pięknie rosną, zielsko tak samo. Czasami  ktoś w odwiedziny przyjdzie, kawę wypijemy, porozmawiamy.
W takie pochmurne dni, rozmowa z rodzinką, koleżankami czy znajomymi, rozjaśnia troszkę ten czas.
Od piątku ma być już ładniej, zobaczymy. Szykuje nam sie ognisko w leśniczówce, z pieczeniem kiełbasek.
Będzie fajnie, byle pogoda dopisała ;)

Lawenda ładnie zaczyna kwitnąć. Kocham jej zapach.
Brakuje mi przesiadywania na powietrzu., najlepiej z książką , albo też z rodzinką. 
Wietrznie i chłodno czasami bywa, nie da rady.

W bardzo deszczowe dni , książki połykam, szydełkiem się bawię i cuduję z kosmetykami. Niedawno skończyłam ampułki Matricium, które wygrałam u Angeliki
Buźka  była gładka i aksamitna :) Bardzo mi przypadły do gustu :)
W międzyczasie maluję sobie obrazy. Jeszcze wszystko w fazie wstępnej, ciekawe jaki będzie efekt koncowy..
Z książki "Różany" skopiowałam sobie przepis na kruche ciasto. Teraz muszę tylko zrobić , ciekawe co wyjdzie, czy się uda :)
Ogólnie było tam więcej przepisów, chyba jeszcze dwa albo trzy sobie przepisałam.
Bedzie zabawa. A jak się uda to jeszcze większa :)

I tak mija dzień za dniem w oczekiwaniu na prawdziwe lato. Nie chcę zapeszyć ale właśnie słońce wyszło po deszczu. Ciekawe jak długo będzie wisieć na niebie i cieszyć oczy :)
Kociak biega miedzy nogami, wyzej na piętrze 10 chomików czeka na adopcję, albo też zostaną oddane do sklepu dla chętnych.
Piesio w ogródku czeka aż pani wyjdzie i pobawi sie z nim. Kwiatki w domu czekają na wodę, zawsze w poniedziałki albo w niedzielę podlewam. Mama i tato czekają , kiedy córa wpadnie na kawę... myślę, że będzie to dzisiaj :) Mąż czeka na telefon , a rachunki na zapłacenie.
Milego, słonecznego dnia kochani :)


Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Szysia , Blogger