piątek, czerwca 28, 2013

Z pamiętnika - śniadanie do łóżka

Dawno temu... gdy byłam młodziutka, wokół mnie słychać było bez przerwy tuptanie małych nóżek. :)
Ja, młoda mama. Ja młoda żona. Młoda gospodyni na jednym pokoju, kuchni i łazience.
Tak sobie z nostalgią wspominam tamte czasy... Bardzo piękne czasy.
Dzisiaj , z perspektywy  dopiero widzę ile błędów robiłam, nieudanych obiadków... Dziwnych wizji wychowywania dzieci.
Jak to się kiedyś mówiło - Dziecko musi się wybrudzić, utaplać w błocie i piachu... wtedy jest szczęśliwe.
Nie broniłam takich zabaw , chociaż czasami podczas wieczornej kąpieli , piach nie chciał spływać z wodą , tyle go było. Moje kochane szkraby były cudowne.Wiem  wiem, każda matka tak mówi o swoich dzieciach :)

Dwoje rozrabiaków, kochanych, wspaniałych i czasami męczących. Z takimi pomysłami, że mnie, dorosłej osobie nie przyszłyby do głowy.
Figlarze, czasami wesołe z hultajskim błyskiem w oku, czasami smutne , gdy w tym wieku, jakis problem ich przerastał.
Wtedy do mamy albo do taty po radę i uspokojenie przychodziły.
Gdy chodziły do przedszkola, wydawało się im, że są najmądrzejsze, prawie dorosłe, i tak musiałam ich traktować. Poważne rozmowy ale i czytanie bajek. Filozofowanie ale i wygłupy w międzyczasie.
Czasami kary, które chyba mnie było trudniej znieść. Czasami też nagrody.
Nie zawsze udawało mi się kupić to co chciały, bo inne dzieci mają... a oni nie.
Wspólne wyjazdy, chodzenie na lody, wycieczki, wypady nad wodę.....
Mam to przed oczami, jakby niedawno, jakby przed chwilą,... Gdzie ten czas tak szybko umknął.
Nagle jestem panią w średnim wieku a dzieci już mają własne życie.
Pamiętam jak na dzień matki zrobiły mi niespodziankę. Śniadanie do łóżka.:)
Syn chodził już do pierwszej klasy, córka jeszcze w przedszkolu.
Szarpią mnie z samego rana , cmokają i pełni dumy podsuwają wielki talerz z kanapkami. Już nie pamiętam - 6 albo 8 kanapek, przedziwnie posmarowanych, utytłanych nierówno masełkiem, obładowanych kiełbasą, serem i o ile pamiętam pasztetem.
Na wpół śpiąca, nie zajarzyłam o co chodzi. Mam jeść śniadanie? Teraz?
No tak - dzien matki :)
Mąż też się przebudził. Patrzy co się dzieje..
Takiej ilości kanapek chyba przez 2 dni nie zjem.
Syn mówi - mamusiu, na dzień matki masz niespodziankę.- A tacy dumni byli, radość w oczach, napięcie, czy będę chciała jeść. Bałam się myśleć jak w kuchni wygląda :)
No nic, choćbym miała pęknąć, zjem wszystko !
Podziękowałam, zachwyciłam się bardzo taką niespodzianką, jacy są kochani, ze dla mamy śniadanie robią   i zaczęłam jeść.  Dzieci przysiadły na łóżku i nie miały zamiaru się ruszyć.
Jeszcze synek dodal, że muszę wszystko zjeść sama. Masakra.
Czekałam żeby na chwilę wyszły, dałabym mężowi, niech pomoże wchłonąć te kanapki. Nic z tego. Po chwili pufałam, już nie mogłam..
Mówię do dzieci, że tata biedny tak patrzy, wypada się podzielić, nic nie dostał a pewnie głodny.
Dzieciaczki łaskawie wyraziły zgodę. Co za ulga :)

Ociężale ległam na poduchy...
 Teraz najlepiej byłoby dalej w drzemkę, dzieci jednak miały inne zdanie.
- Mamuś, jak już zjadłaś to zrób nam teraz kakałko i śniadanie !

Zrezygnowana zamknęłam oczy. 6 rano...
Nakarmili mnie, pora nakarmić latorośle...




13 komentarzy:

  1. Dzieci są rozbrajająco szczere:) Szkoda, że to jedna z cech, które zanikają w nas wraz z wiekiem. Historia bardzo przyjemna, chyba każda mama coś takiego przerabiała (moja na pewno;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wszystkie dzieci wpadają na takie pomysły. Takie etapy w dorastaniu, które każdy musi przejść :)

      Usuń
  2. cudne wspomnienia :) dzieciaczki są takie słodkie...a potem dorastają ;))) ciekawe jakie niespodzianki ich własne dzieci im będą szykować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieźle Cię załatwiły :) ale to jest w nich najlepszego i najśmieszniejszego, one cos zrobią, ale Ty tez musisz coś zrobić dla nich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa.. najpierw niespodzianka a potem szara rzeczywistość :)

      Usuń
  4. fajne wspomnienia i jaki gest! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze sobie czasem tak powspominać i się pośmiać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. im człowiek starszy, tym częściej wraca do wspomnień :)

      Usuń
  6. Jakbym o sobie i swoich dzieciach czytała:))) Aż się łezka w oku zakręciła:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Drogie, drogie, ale, gdy mam iść do dermatologa i wydać tyle samo pieniędzy na preparaty, które mi nie pomagają, to wolę wydać na to i mieć problem z głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe są takie chwile, które z rozrzewnieniem wspominamy po latach.
    Dzieci są kochane i można tylko wspominać, wspominać , wspominać........

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha pamiętam :D
    No mamuś byłaś taka chuda że aż żal :D
    A co do wychowywania, to trzeba pozwolić się wyszumieć :D ach pamiętam ten piach w zębach :D hehhe poorane kolana i łokcie :D
    Ach mamuś byłaś i jesteś niezastąpiona :)
    Gdyby nie Ty nie wyroślibyśmy na takie mądre ludziki :D
    Kocham Cię :) :*

    OdpowiedzUsuń
  10. :*:*
    Oj dziecko, Ty to dzika byłaś

    OdpowiedzUsuń

Za odwiedziny serdecznie dziękuję :) Każda wizyta i komentarz, sprawia mi wielką przyjemność. :) W miarę możliwości staram się odwiedzać wszystkich czytelników , tych , których znam i tych, którzy odwiedzają mnie po raz pierwszy. :)
Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Copyright © 2014 Szysia , Blogger