Powoli wyciągam i przeglądam zeszłoroczne dekoracje. Jeszcze jesień ale tak mi szybko czas ucieka.
Jesień iskrzy kolorami, deszcz jednak nastraja troszkę ponuro. Niechaj więc chociaż serduszka nacieszą oczy.
U mnie nadal intensywne dni. Już się cieszyliśmy, że tato w domu, już pisałam, że nie mam dużych zmartwień, i nagle znowu kursujemy po szpitalu.
Małym promyczkiem jest dla mnie wnusio. Rozpędza złe myśli i sprawia, że wybuchamy śmiechem.
Nieduży człowiek a tyle potrafi zdziałać :)
Zapisałam się znowu na zumbę. W okresie letnim zbyt gorąco. Ćwiczenia w domu jakoś nam ostatnio nie wychodzą, nie umiemy się zmobilizować czy co, nie wiem.
W każdym razie, mimo swojego wieku, mogę skakać przez godzinę bez odpoczynku. I chociaż zamotam się czasami, mam satysfakcję, że daję radę.
W sumie lekarz zalecił mi ćwiczenia, tylko, że te co mi zalecił , są pioruńsko nudne. Pozwolił na zumbę. Jest dobrze, kręgosłup boli dużo mniej, stawy jakby bardziej giętkie.
Najdziwniejsze jest to, ze pocę się tylko na twarzy, głowie i karku. Choćbym miała najbardziej matowy podkład, nic to nie daje. Świecę się , jak jajo na Wielkanoc, z włosów pryska woda a kark się lepi. Reszta ciała sucha. Wolałabym pocić się np. przez kolana. Dlaczego akurat na twarzy?
Przez to nie biorę okularów. Przy skakaniu i mokrej twarzy, bez przerwy by zjeżdżały. A bez okularów znowu, mimo, że w pierwszym rzędzie stoję, muszę wytężać wzrok by widzieć ile palców pokazuje pani instruktor. Jeśli nie dojrzę , nie wiem ile kroków zrobić.
Kobietka pewnie się zastanawia - Co to babsko tak wżera się we mnie wzrokiem?
Taka godzina na odstresowanie, buzia sama sie śmieje.
W Rossmannie zakupiłam moją ulubioną szminkę, udało się trafić podczas promocji. Szczęście miałam bo tylko jedna, ostatnia była. A przyda sie bo niedługo na wesele idziemy.
Od kilku lat siedzę w czerwieni, chociaż podobno przy wąskich ustach nie powinno stosować sie mocnych kolorów. Tak kiedyś mówili. A może to nieprawda?
Nie widzę jednak powodu, rezygnować z czegoś, co lubię.
Co się nachodziłam za suknią na wesele to coś okropnego.
Nie dość, że niska, niezbyt długie nogi, to jeszcze brzuch i dupsko wystają zanadto.
Udało się dostać sukienkę w kształcie trapezu, tyle, że znowu czerwona. W tym kroju, tylko taki kolor.
Widać czerwień jest mi pisana :)
Podczas przymiarki okazało się , że przód jest krótszy od tyłu. Miałam dylemat, zbyt widoczne nogi.
Będąc w szpitalu, na kawce, przyglądałam się ludziom. Babki starsze ode mnie , i spódnice kuse. Nie przejmują sie. No to i ja nie będę się przejmować. A sukienka fajnie maskuje brzuszek i oponki.
Zresztą liczę na to, że parę kilogramów ubędzie po intensywnym skakaniu . może lepiej nie liczyć, nie wiem. Ale nadzieję trzeba mieć :)
Teraz, w tym czasie, nie ma dnia, żebym nie zarzuciła na ramiona. Niby spore dziury ale pięknie grzeje.
W miejsce zbitego wazonika, tymczasowo, słoik w ubranku.Potem wymyślę coś innego.
Ostatnio wspominaliśmy mój dres. Dawno temu, krótko po ślubie, miałam dres koloru beżowego.
Uwielbiałam go nosić po domu.
Po wielu praniach i po ciągłym noszeniu, zrobił się brzydki. Spłowiał i wypchnął się w każdym możliwym kierunku. Każdy mi mówił, żebym go wyrzuciła bo wyglądam w nim , jak wątrobianka, stara pasztetowa.
Nie umiałam się go pozbyć. Razu jednego, dres zniknął.
Mąż spalił.
Musiałam w nim wyglądać faktycznie koszmarnie :)
Za chwileczkę idę do siostry na urodziny. Oj lecą nam latka, lecą.
Zatem wszystkim miłego dnia. Mimo deszczu i zimna, dzień zawsze może być piękny. No może nie zawsze, ale bardzo często .:)
Pamiętam ten dres...hm...
OdpowiedzUsuńheh :D
Był naprawdę okropny :)
UsuńNo własnie to jest najgorsze tak łazić i łazić szukając czegoś... mam wrażenie że producenci widzą kobiete jako określony rozmiar wzrost.... widać to po przedziale rozmiarowym a jak ktoś nie ma szczęścia sie wstrzelić w ich wizje to problem
OdpowiedzUsuńWiększość ładnych ciuszków jest dla szczupłych i wysokich. A znowu w sklepach dla puszystych, wszystko w ramionach jest mi za duże.:)Zresztą wystarczy spojrzeć na wybiegi, brakuje mi mody dla przeciętnej kobiety :)
UsuńJa zawsze mam problem :-) a poza tym uważam że ostatnio nasze sklepy zalała fala tandety. Kochana cudne są takie serduszka, bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam problem :-) a poza tym uważam że ostatnio nasze sklepy zalała fala tandety. Kochana cudne są takie serduszka, bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuń