poniedziałek, kwietnia 15, 2013

Magia w naszym mieszkaniu

Witam słonecznie po dlugiej nieobecności. Troszeczkę chyba się przysnęło, pewnie zmęczenie wiosenne. Tak jakoś wyszło nieładnie hmm..
No nic, trzeba to jakoś nadrobić. muszę też poskakać  po blogach, poszukać jakiś fajnych, łatwych przepisów na ciasto. Ze dwa placuszki muszę upiec na sobotę.


Dzisiejszy post zdobią cacuszka z mieszkania mojej siostry. 
Jest nauczycielką i często dostaje aniołki wykonane własnoręcznie przez dzieci. Nadają mieszkaniu ciepła i przyjaznej atmosfery. A też i miłe wspomnienie na starość będzie.
Kaczuszki i kurczaki co prawda już odchodzą  , powoli kwiatki zaczną zdobić nasze parapety i półki , tak więc jeszcze ostatnie pożegnanie z żółciutkimi maleństwami :)
Jeden jeszcze w glinianej konewce się zapodział. Chyba trudno im zniknąć i przeczekać do następnych świąt.

Nareszcie doczekałam się wiosny. Zresztą wszyscy z utęsknieniem wypatrywaliśmy ciepłych promieni. Słońca, zielonej trawy i roślin wychylających z  ziemi pyszczki. Jeszcze nieśmiało ale nareszcie już są. Czuję w kościach, że niedługo przy grillu usiądę objadając się kiełbasą i racząc piwem. I niechby to trwało jak najdłużej... znaczy nie kiełbacha i piwo ale ciepło, słońce... no i mniejsze ilości ciuchów na karku.
Domowy raj, ciepło, relaks. Z tym kojarzy nam sie mieszkanie.
Ognisko domowe. Każdy ma inne przyzwyczajenia, inne gusta, różnimy się...
Jednak jak byśmy różni nie byli, gdy do kogoś wchodzimy po raz pierwszy, chłoniemy energię domu. Zapach . Atmosferę i wiele innych magicznych rzeczy, z których nie zdajemy sobie sprawy. 
I albo nam się podoba i czujemy się w takim domu dobrze i swojsko, albo też szybko wypijamy kawkę i uciekamy do siebie.  Chyba tez sporo od ludzi zależy, od osób mieszkających w danym mieszkaniu.
Na pewno nie od bogactwa i pięknych mebli . Zawsze lubiłam chłonąc atmosferę gdy wchodziłam do kogoś po raz pierwszy. Nasze mieszkania wiele mówią o domownikach. Jednak nie zawsze sie nad tym zastanawiamy, tak po prostu jest.
I choćby nie zawsze wszystko do siebie pasowało to każdy bibelocik, cacuszko czy inne ciaćko, wpływa na nasz nastrój. Budzi wspomnienia. Wszystko ma swoją historię.
Uwielbiam poznawać mieszkania, domy, które mają duszę. można wyczuć radości i smutki, które na przestrzeni pewnego czasu ogarniały osoby w nich mieszkające. To wręcz namacalne, bardzo wyraźnie daje się to  wyczuć.
Ciekawe jak inni odbierają mój dom.. jakoś trudno samemu obiektywnie to ocenić.

Na dworze sloneczko ale wietrznie. siedzę tak sobie przy kawie i marzę już o wielkiej wodzie, lesie i spacerach... Niech tylko zaczną się upały a nikt mnie z jeziora nie wygoni, a gdy grzybki zaczną rosnąć to do lasu pójdę, może nie zbierac grzyby bo i tak ich za bardzo nie widzę ale jak ja to mówię  - powąchać las :)
Tak więc pozostaje mi tylko dodać, życie jest piękne :) A wiosną najpiękniejsze :)
   



5 komentarzy:

  1. Anioły zawsze mnie urzekają, mają w sobie coś magicznego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodko i anielsko u Was. Pogoda nie sprzyja siedzeniu przy kompie, więc wybaczona jest Ci ta nieobecność
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Aniołki...niebiańska dekoracja :)) pozdawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Te kubeczki na końcu są cudne. uwielbiam takie wzory:)

    OdpowiedzUsuń

Za odwiedziny serdecznie dziękuję :) Każda wizyta i komentarz, sprawia mi wielką przyjemność. :) W miarę możliwości staram się odwiedzać wszystkich czytelników , tych , których znam i tych, którzy odwiedzają mnie po raz pierwszy. :)
Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Copyright © 2014 Szysia , Blogger