środa, lipca 06, 2016

Sterylizacja i przepuklina u kotki


Nasza Kicia już po sterylizacji. Weterynarz powiedział, że przy jej posturze, zbyt wiele ciąż , to za duże obciążenie. Ciężko jej przytyć, może teraz będzie ładniej nabierać ciałka..

Odebrałam nieprzytomną kotkę i czekałam w domu aż się przebudzi. Miała leżeć na boku i nie skakać zbyt wiele później. Ciężko mi było upilnować, żeby się nie ruszała. Łaziła wszędzie , w sumie nie wiadomo za czym. Chwiejny krok, trochę w zygzak, w zasadzie jak po wypiciu wódki, przewracała się o własne nogi.
Najtrudniej było mi w dzień zabiegu, zabronić jej jedzenia. Miała cały dzień być głodna, na czczo. No weź wytłumacz kotu, że nie wolno nic jeść . Była na mnie zła.

Po kilku dniach po zabiegu poszłam na kontrolę i po antybiotyk. Weterynarz długo oglądał ranę. Wszystko się ładnie goiło, tylko że pojawiła się przepuklina.
Za dobry tydzień będzie miała następny zabieg, tym razem na przepuklinę.
Pytałam skąd to się wzięło ? Powiedział, że u zwierząt czasami tak bywa.
No nic, czekamy zatem na następny zabieg. Cieszę się, że wszystko ładnie się goi i kicia w sumie taka sama , jak przedtem. Może deczko mniej wredna, albo mi tylko tak się wydaje.

Weterynarz powiedział jeszcze, że nigdy nie widział kota z tak cieniutką skórą. Dosłownie , jak pergamin. I w sumie mała, i długa, do tego chudziutka.
No cóż, nie wiem , jaką skórę powinien mieć kot, widać troszkę delikatna. A może nigdy nie będzie grubsza, może to taki gen. Nie mam pojęcia.
Najważniejsze, że pana weterynarza lubi, nie ucieka i nad wyraz spokojna. Chyba ma dobrą rękę do zwierząt, no i musi lubić swój zawód.
Za tydzień operacja, znowu będę trzymać kicię na głodzie. Biedna, nie rozumie dlaczego nie daję jej jedzenia, aż mnie serce boli, że tak muszę robić.
Potem będzie po wszystkim i przynajmniej tabun kocurów, którzy wyśpiewują serenady pod balkonem ucichnie. Mam taką nadzieję bo potrafią nawet wejść do mieszkania, żeby dostać się do mojego rudzielca.
Trzymajcie kciuki, żeby następny zabieg dobrze się skończył, troszkę żal mi jej , że tyle cięta. Swoją drogą, zdziwiona byłam, że tak szybko doszła do siebie.


18 komentarzy:

  1. Przesyłam dobre fale dla rudej pięknotki <3 ^^ przepiękna <3 Przez całe życie wysterylizowałam i wykastrowałam kilkanaście kotek i kotków, żadna z nich nie miała przepukliny, także trzymajcie się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Przepuklina też mnie zadziwiła, nie spodziewałam się czegoś takiego

      Usuń
  2. Serce płacze jak się widzi te maleństwa po zabiegach, ale to przecież dla ich dobra. Ja strasznie przeżywałam operacje naszej Chrupki. Najpierw sterylizacja, potem guzek trzeba było wyciąć. Człowiek przeżywa i płacze nad kociakiem.
    Przytulam Waszą Bulmę :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to właśnie jest, zamartwiam się . Może niepotrzebnie ale nie mogę się opanować, żeby nie myśleć :)

      Usuń
  3. Pamiętam moją kotkę po sterylizacji... Bardzo chciała chodzić, ale nie za bardzo mogła (kiwała się na wszystkie strony). Dzień po, była już zupełnie zdrowa, jakby nigdy nie miała operacji. Co do jej wagi, to też liczyłam że po zabiegu nabierze trochę ciałka, ale nic z tego. Trzyma taką samą wagę już kilka lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy nie mam się nastawiać, że wreszcie przytyje :) Pewnie taki gatunek, podobnie , jak u ludzi. Jesteśmy różni, zwierzęta podobnie .

      Usuń
  4. Moja ciocia ma koty, a ja wolę psy. Chyba nigdy się nie przekonam do kotków mimo iż tak slodko wyglądają! :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieska też mam, i w zasadzie chyba te wolę psy. Koty polubiłam z biegiem czasu :)

      Usuń
  5. Współczuję koteczce :( Przepuklina najczęściej występuje przy osłabionych mięśniach, cienkiej skórze jak napisałaś, także po nadmiernym wysiłku. Sama miałam po operacji dwa razy i teraz robi mi się trzeci raz. Przy tak cienkiej skórze, dobrze, gdyby jej założyli taką siatkę, ale to zależy od weterynarza, nie każdy ją może pewnie mieć, tak jak człowiek. Zdrowia dla kici! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)Mam nadzieję, że zrobią tak jak trzeba, może i siatka będzie

      Usuń
    2. Trzymam mocno kciuki za zdrowie koteczki :)

      Usuń
  6. Pamiętam jak nasze koty po zabiegu zataczały się...Szkoda, ze będzie musiała mieć tak szybko kolejną operację. I skoro taka wredna, to żeby Ci nie zapamiętała tych głodówek;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że głodówki będzie pamiętać :)

      Usuń
  7. To więcej spokoju będzie po sterylce, przejdzie zabieg da radę!
    3maj sie. Obserwuję bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wszystko dobrze. Przepuklina wchłania się sama czy jakoś tak i wet kazał czekać. Ewentualnie możliwy zabieg później ale wygląda na to, że natura poradzi sobie sama . Dzięki za obserwację, ja już dawno obserwuję :)

      Usuń
  8. Mam to szczęście, że co się przeprowadzam, to na mieszkaniu mam kotka, także tema bardzo do mnie pasuje :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Za odwiedziny serdecznie dziękuję :) Każda wizyta i komentarz, sprawia mi wielką przyjemność. :) W miarę możliwości staram się odwiedzać wszystkich czytelników , tych , których znam i tych, którzy odwiedzają mnie po raz pierwszy. :)
Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Copyright © 2014 Szysia , Blogger