piątek, lipca 15, 2016

Co zrobić ze starej deski do krojenia


Dzisiaj błyskawiczny piątek. Nie będzie jedzenia, będzie deska do krojenia.

Nie wiedziałam co szybko wymyślić ale podczas tłuczenia kotletów, moja deka zaczęła pękać. Z góry, ok 5 centymetrów pojawiła się rana. Cóż, deska klejona, nie z jednego kawałka, ma prawo się rozlecieć po tak długim życiu.


Szkoda było mi ją wyrzucić do śmieci.
W domu znalazłam małe farby akrylowe i zaczęłam malować. Nie pędzlem ale palcami i poduszką dłoni przy zaciśniętej pięści. Tak było łatwiej. No i szybciej..

Akryl świetnie się rozciera. Namalowałam to, co pierwsze przyszło mi do głowy, trochę pod kątem pustego haka wkręconego w ścianę  na tarasie .
Nie wyszło to super pięknie, cóż, myślę, że można malować nawet wtedy, gdy nie posiada się talentu. Wszystko, co w duszy gra :)
Trudnością była też sama deska. Chropowata, z cięciami po nożu i ogólnie z nierówną nawierzchnią.
Ale sprawiło mi to frajdę niesamowitą.


Gdyby dać sobie czas, można by namalować śliczny obrazek olejami. Można też deskę wykleić suszkami, np. kwiatki, liście czy kolorowe trawy. Można dużo.

Wyszło jak wyszło, na drugi raz poświecę więcej czasu, zresztą nie wiadomo, jak długo deska wytrzyma, może rozeschnie się do następnego roku i pęknie na całej długości.

Ostatecznie deska została powieszona na tarasie



A na drugi rok wymyślę coś ładniejszego, no i może nie w takich ostrych kolorach, chociaż lubię żywe barwy :)
W każdym razie pomysł jest.

Wczoraj u nas lało cały dzień. Z kratki przed garażem zaczęła wybijać woda. Trzeba było zakorkować by nie zalało piwnicy, jak to miało miejsce już kilka razy.
Jak nas wiele w domu było, tak każdy co jakiś czas chodził i opróżniał wiadrem wgłębienie pod kratką. Nabiegaliśmy się, zmokliśmy ale piwnica cała i sucha.
Dzisiaj od czasu do czasu przebija słoneczko, wolę chyba upały od deszczu, w każdym razie od takiego namolnego, upierdliwego deszczu, który nie daje spokojnie funkcjonować.
Podobno w mieście, na głównej ulicy zrobiła się rzeczka, wszystko zalane.

Latem brak czasu na internet, więcej się dzieje, więcej ludzi przepływa przez dom, no i wnuczek u mnie. Niedawno jeszcze bieganina z kotem, jakoś cięzko zabrać się za pisanie.

Mam dziwny zwyczaj, ze rano obchodzę ogródek, zerkam na kwiatki, czy dobrze rosną, czy pies ma wodę, zielsko wyrwę, kota pogłaszczę i do sąsiadki "cześć"zawołam , jeśli akurat za płotem.

Niedawno ususzyłam resztę lawendy, już siedzi w słoiczkach. Tak samo mięta, zapas herbatki będzie na zimę.
Czas powolutku płynie, tak cichaczem, ani sie nie obejrzę i będzie jesień.
Nalewka z truskawek już się klaruje, a z lawendy jeszcze musi poczekać. Za kilka dni pewnie zleję i zostawię do klarowania również.
Wygląda na to, że ta z lawendy będzie bursztynowa, dlaczego myślałam, że powinna być błękitna, może fioletowa :) Ale dobrze , goście mogliby myśleć, że okowitą częstuję :)

Czereśnie zerwane i zaprawione, wiśni niezbyt wiele, chyba po prostu zostawię do zjedzenia na surowo. Śliwki chyba będą robacze, może nie wszystkie. Jabłek nie ma wcale. Agrest wykopany bo skończył żywot. Umarł sobie po prostu. Porzeczek mało, jedynie czarne w miarę rosną, może chociaż na nalewkę starczy.
Niby mam w ogrodzie to samo każdego roku, ale każdy rok odrobinę inny.

Kocham lato .


Chętnych zapraszam do wzięcia udziału w błyskawicznych piątkach




19 komentarzy:

  1. Super pomysł! Lubię takie pomysły, naprawdę nienawidzę wywalać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię, trochę lubię chomikować :)

      Usuń
  2. Pięknie to wygląda, super pomysł a i na tarasie zaraz jakoś swojsko się bardziej zrobiło, choć myślałam, że już u Ciebie bardziej przytulnie się nie da ...a jednak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a u Ciebie przecież też swojsko i bardzo przytulnie :)

      Usuń
  3. Wspaniały pomysł, deska wygląda cudnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały pomysł, deska wygląda cudnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak ze starej deski zrobiła się nowa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna deska :) Świetny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za miłe słowa :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny patent na drugie życie dla deski, super efekt.
    Czas tak szybko leci aż się boję że niedługo będzie jesień i zimno :-/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny patent na drugie życie dla deski, super efekt.
    Czas tak szybko leci aż się boję że niedługo będzie jesień i zimno :-/

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyczny pomysł z tą deską, bardzo mi się podoba :) Kicia mam nadzieję już wydobrzała? J Lato jest fajne i super, że coś się dzieje w domu. Blog poczeka :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały pomysł. Cudowna metamorfoza deski ☺

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę, ciekawy pomysł :) U mnie desek w kuchni akurat nie brakuje, co chwilę dokupuję nowe. Ostatnio nawet trafiłam na ofertę sklepu https://www.leifheitsklep.pl/ i myślę, czy by nie kupić kolejnej do swojej kuchni.

    OdpowiedzUsuń

Za odwiedziny serdecznie dziękuję :) Każda wizyta i komentarz, sprawia mi wielką przyjemność. :) W miarę możliwości staram się odwiedzać wszystkich czytelników , tych , których znam i tych, którzy odwiedzają mnie po raz pierwszy. :)
Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Copyright © 2014 Szysia , Blogger