Posadzone są w miejscu, gdzie dociera najwięcej słońca, gdzie woda deszczowa nie stoi zbyt długo.
W czasie upałów, trawa dookoła żółknie, niektóre kwiatki przygasają, a lawenda trzyma się świetnie.
Lubię zapach lawendy, nie przepadam jednak za jej smakiem. A ponoć działa uspokajająca.
Kombinowałam nawet , żeby nastawić nalewkę z lawendy. Miałabym domowy syrop na wyciszenie, na lepszy sen, czy nawet nerwy. Tylko nie wiem, czy ktoś by to pił.
Smak nikomu nie podchodzi. Co prawda nalewka z orzecha też niezbyt dobra, ale gdy mamy w domu jakieś żołądkowe niedyspozycje, jest stosowana przez wszystkich. Pomaga.
Tak więc zastanowię się jeszcze i może będzie nalewka z lawendy. Muszę tylko wyszuka przepis.
Mało w tym roku owadów w ogrodzie. Tak jak kiedyś wszystko brzęczało, tak teraz cisza. Trochę zauważyłam , gdy były kwiatki na drzewach ale nie tyle co zawsze.
Wczoraj cały dzień padało, co kilka godzin wylewałam deszczówkę z kratki pod garażem bo mogło nam zalać piwnicę. Po prostu odpływ mamy zakorkowane. A to dlatego, że gdy mocna ulewa, wybija z kanalizacji taka ilość wody, że zalewa piwnicę do kostek. To już wolę wiaderkiem usunąć tylko wodę z kratki. Niedawno właśnie tak nas podtopiło.
Deszcz był potrzebny, nareszcie wszystko ruszyło ładnie w górę i raduje przepięknymi kolorami. Nawet przyżółcona trawa nabrała pięknego odcienia. Lato dopiero się zaczyna, pewnie jeszcze nadejdą upały. Niech zatem roślinki cieszą się, że póki mogą.
Kot podglądacz ,wszystko obserwuje. Po porodach , kicia zrobiła się jakaś nerwowa, może troszkę wredna nawet. A może ma żal , że dzieci jej odbieramy. Weterynarz mówi, że jeszcze tak niespokojnego kota nie widział.
Nie pozwalam jej wchodzić na kanapę i fotel, może przez to też ma do mnie żal. Nerw ją bierze .
Nie cierpię jednak kłaków na tapicerce, ciężko się czyści, Musi się jednak przystosować. W sumie zdarza się może raz na miesiąc, że lubi wtulić się w oparcie kanapy, a to znaczy, że powoli rozumie zasady. Wydaje mi się, że psa znacznie łatwiej nauczyć , niż kotkę :)
Laczki mnie raniły. Paski są z tak twardej i ostrej gumy, że na stopach miałam rany. Teraz mam miękko i przyjemnie, stopy nie mają żadnych otarć. Ale tylko w domu w nich chodzę :)
Dzisiaj sobota, zatem miłego, słonecznego weekendu wszystkim życzę :)
Uwielbiam lawendę, jej zapach jest urzekający ;) piękne zdjęcia - laczki świetne ;) miłej, spokojnej soboty i udanej niedzieli ;)
OdpowiedzUsuńStaram się nawet balsamy do ciała kupować o zapachu lawendy :)
UsuńZ kotami tak już jest, że ciężko je ujarzmić. Myślę nawet, że to niemożliwe :) obserwując nasze zgadzam się z powiedzeniem, że "psy mają właścicieli, a koty niewolników" :D
OdpowiedzUsuńLawendę próbowałam hodować na tarasie, ale mimo kilku prób nic z tego nie wyszło. Niestety, bo też uwielbiam jej zapach :)
u mnie na tarasie marniała, poszła do ogrodu zatem :) A kotu staram się nie poddawać, może się uda :)
Usuńpróbuj, ja się poddałam ;)))) nie mam siły na walkę z wiatrakami dwoma ;)
Usuńjaki piekny kotek
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTo dlatego lawenda mi ciągle ginie choć co roku kupuję. Nie mam w swoim ogródku takiego słonecznego i suchego miejsca. Szkoda...Laczki superowe! :D Kwiatki w ogródku cudne.:) Pozdrowionka i czekam na odwiedzinki u mnie w domku ;)
OdpowiedzUsuńTe co miałam w cieniu, przeniosłam bo też marniały :)
UsuńJeść nigdy nie jadłam, ale ja niestety jej zapachu nie potrafię znieść :(
OdpowiedzUsuńLawenda cudowna <3 sama mam ok 30 krzaczków hidcot ale coraz mi jakaś gałązka podsycha :-( a Pani jaką odmianę ma lawendy?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia , jaki to gatunek. U nas w sklepie tylko jedna odmiana była. Teraz, po latach, jak chodzę po sklepach, zawsze mają tą samą. Musiałabym w internecie poszukać, chętnie obsadziłabym i inne gatunki :)
Usuń