http://pixabay.com/
Pani Krysia mieszka sama, w pięknym domku na skraju miasteczka. Dom już stary co prawda ale zadbany i do tego z pięknym ogrodem. Od 11 lat jest wdową. Pogodziła się już z samotnością. Miała swoje miejsce na Ziemi , do tego w uroczym miejscu. Blisko też do lasu i jeziora. Jedno co leżało jej na sercu, a raczej kto, to synowie.
Rysiek wyjechał do Anglii za pracą. Jureczek ożenił się jakoś nieszczęśliwie, dziwna ta jego żona. Julita nieśmiała jakaś i mało komunikatywna. I rad dobrych nie słucha..
No i najmłodszy Kacper. Oczko w głowie mamusi. Pracuje gdzieś nad morzem i niewiele czasu ma , żeby mamę odwiedzić.
A pani Krysia tak by chciała , żeby częściej ją odwiedzali. Wiadomo, że Rysiek tak często nie będzie przyjeżdżał, daleko przecież. Ale Kacperek powinien. W końcu trzeba mu żonę znaleźć. Siedzi tak sam nad tą wodą a latka lecą. Rysiek też jeszcze nie ma żony, coś ciężko mu dobrą kobietę spotkać. Nie pomyślała, ze to przez nią samą Rysiek kobiet unika. Żadna jej się przecież nie spodobała.
A Jureczek z Julitą nie pokazują się od ostatniej kłótni, kiedy to synowa odpowiedziała jej w złości, że nie powinna się wtrącać do ich małżeństwa. A raptem sto kilometrów od niej mieszkają.
-Widzisz Boże i nie grzmisz! - Pani Krysia spojrzała w niebo. - Tak się staram, zeby dobrze synkom się wiodło. Nie potrafią docenić pomocy i trzeźwego spojrzenia . Niewdzięcznicy!
Pomruczała jeszcze troszkę nad kubeczkiem kawy . Pożaliła się nad swoją niedolą kobiety i matki niedocenianej przez własne dzieci i mimowolnie sięgnęła po wielkie ciastko z bitą śmietaną, żeby sercu ulżyć.
Trzeba zbierać się do domu. Kotka Orina pewnie głodna, czeka na panią. A i w kawiarni jakieś pustki, jakby wszyscy uciekli gdy tylko usiadła.
Miała pomysł. Zwoła dzieci do domu, w końcu za dwa miesiące, we wrześniu będą jej urodziny.
Może zostaną chociaż na tydzień i pobędą z matką.
Do tego miała na oku pannę dla najstarszego. Tylko musi pomyślec jak to zgrabnie wszystko ułożyć .
Panna Jola przyjechała do miasteczka już jakiś czas temu, pracowała teraz w aptece. Dziewczyna ładna, spokojna i mądra. A Ryśkowi nic nie brakuje, chłop jak dąb, zgrabny, mądry... jak nic panna Jola uwiesi mu się na szyi.
No a dla Kacperka jeszcze znajdzie miłą dziewczynę. Jasnowłosy, wiecznie uśmiechnięty synek, używał życia, bawił się i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. .
Wstała z krzesełka i energicznym krokiem, mimo niewielkiej tuszy, ruszyła przed siebie. Jednocześnie pod kapeluszem porządkowała wszystko co trzeba teraz zrobić w pierwszej kolejności . ...
cdn
Tak to wszystko napisałaś, że siedzę czytam i widzę to wszystko przed oczami. Jesteś niesamowita Dreszko!
OdpowiedzUsuńZobaczyłam tą fotkę i zaraz mi się cała rodzinka tej kobietki przed oczami zjawiła :))
UsuńBrrrr... Straszna mamuśka - taka to nigdy nie poczuje się zwolniona z obowiązków rodzicielskich, chociaż nikt już na nic nie liczy i niczego nie potrzebuje - ona dalej zamierza uszczęśliwiać swoje dzieci troskliwą opieką. Zazwyczaj biedni są partnerzy takich dzieci, to przecież dla kobiety obcy ludzie i nie muszą znosić wszystkiego wyrozumiale. Znam takie mamuśki, a jakże!
OdpowiedzUsuńSkoro cdn to czekam :-)
A ja czekam na dalszy ciąg , bo.. wciągnęłam sie po tym co napisałaś:)
OdpowiedzUsuńTo już lepiej by się zajęła oglądaniem telenoweli i robieniem dżemów :P
OdpowiedzUsuńnie umiem się doczekać co będzie dalej!!
OdpowiedzUsuńNo , niestety , problem stary jak świat :) Czekam na dalsze losy...
OdpowiedzUsuńNareszcie zaczęłaś pisać ! To lepsze niż książka z biblioteki :))))))
Będę się starała w miarę systematycznie pisać, zależy jak wena będzie :) No i lato, słońce, też zabierają czas:)
OdpowiedzUsuńta mamuśka przypomina mi inną mamuśkę...takie plany, takie podejście do życia i dzieci nie kończą sie dobrze...ani dla mamusi, ani dla dzieci
OdpowiedzUsuńopowieść cudna, czekam na ciąg dalszy :*
Życie, życie. ..czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńOj mamusia nie chce synków odpępowić, bo i po co? Sąd sądem ale racja musi być po jej stronie!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej....
Buźka :*
Czekam na ciąg dalszy....:)
OdpowiedzUsuń