Pierwsza szarpanina za mną hehe, żebyście to widzieli. Rany, to był hardcore :))
Zielona jestem, nigdy jeszcze nie byłam, a tam jakieś figury, wywijanie rękami i kręcenie tyłkiem. I cały czas w podskokach. Motałam się bo nie nadążałam za resztą. Komicznie to wyglądało. Jak oni z przodu to ja dopiero obrót robiłam, jak łapki w lewo , ja jeszcze po prawej machałam. Smiac mi się chciało z samej siebie.
Ale się nie dam, po kilku lekcjach pójdzie mi lepiej . Kwestia zapamiętania kroków.
Węgowanie tyłeczkiem jeszcze najłatwiejsze ale już wytrząsanie nim nie za bardzo mi szło bo brzuszek latał. Wyglądało to tak, że każda część ciała trzęsła się w inną stronę i we własnym rytmie. do tego wywijanie rękami co mi sie juz konkretnie motało, coś jakbym komary przeganiała :) .
Miałam nieziemski ubaw z siebie. Fajna dawka humoru i oczywiście zmęczenia.
Butla wody w małych przerwach , pękła bardzo szybko, do tego ręcznik bo lało się za mnie. Fajna sprawa. Gęba czerwona, woda w brwiach, z głowy też ciekło, kark, plecy, wszystko pływało. Rany, ale jestem sztywna, stawy chyba przyrosły bo wszystko mnie dzisiaj boli :)
Tak więc w następną środę idę na następne trzęsionki ciałem. Muszę porządek z kondycją zrobić.
Za kilka miesięcy już pewnie nie będzie tak ciężko podskoczyć, oderwać stopy od podłogi... mam nadzieję. Aktualnie ciężko mi było cały czas podrygiwać, strasznie szybko się męczyłam.
W domu, już po tym szaleństwie weszłam pod chłodny prysznic. Lałam na twarz wodę a ta cały czas czerwona i gorąca. Dopiero po jakiejś godzinie udało mi się złapać spokojny rytm serca i puls bił normalnie.
Młode dziewczyny też wychodziły bure, rozgrzane, widać tak musi być bo już myślałam, że tylko mnie krew zalała. Muszę spokojnie, coby mnie jakaś żyłka nie pękła z wysiłku albo serce odmówiło stukania przy takich wariactwach :)
Ale było super, bardzo energetycznie , jestem zadowolona. :)
Też tak miałam na początku!
OdpowiedzUsuńZumbę KOCHAM, idę właśnie dzisiaj, daje mi tak niesamowitego POWERA!!!!! Oczywiście ogromne znaczenie ma tu nasz cudowna instruktorka BASIA!!!!
Uwielbiam Zumbę :) Na początku też nie nadążałam, ale najważniejsze to się dobrze bawić :)
OdpowiedzUsuń"trzęsionki ciałem" :D hihihihi...dobre określenie :D
OdpowiedzUsuńTen obrazek na początku coś mi przypomina tak trochę podobne te panie do trzech sióstr które ostatnio chadzały sobie po pomoście we Wielu kształty jakieś takie znane...A tak w ogóle to mnie potem trochę nauczysz co?
OdpowiedzUsuńO ile wyjdę z tego cała to nie ma sprawy :)) Siostry trzy powiadasz, hmm.. coś mi w zakamarkach umysłu świta hehe:)
Usuńzumba jest fajna :)
OdpowiedzUsuńhehehehe musi być ubaw, kiedyś i na moje bioderka przyjdzie czas ;))
OdpowiedzUsuńPodziwiam, podziwiam! Sama raczej bym się nie odważyła pójść :)
OdpowiedzUsuńAnitko, młoda dziewczyna jesteś,dałabyś radę :)
UsuńPoczątki zawsze są trudne, ja akurat na zumbę nie uczęszczałam, ale z aerobikiem i shapingiem jest podobnie, te ruchy, ich synchronizacja, wszyscy tak samo muszą się ruszać, śmiałam się ze swojej bezporadności, ale potem było wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNa aerobik kiedyś chodziłam ale przyznam , że zumba lepsza, może po prostu bardziej z tańcem mi się kojarzy. Będzie można wykorzystać figury na jakimś balu :)
Usuńja też nigdy nie byłam, ba, nawet nie widziałam :P
OdpowiedzUsuńahhhah fajnie wypróbuje tez zumbowanie:)dziś byłam nad woda 3h ruchu w wodzie:)fajnie tak się zmęczyć:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZumba jest the best:) Do niedawna chodziałam często.Na początku też nie było lekko, a potem jak z płatka;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się nie poddajesz po pierwszym razie:) Z lekcji na lekcję będzie coraz lepiej, a kiedy już będziesz wyćwiczona to jak spojrzysz na taka co w kącie wywija i łapie komary, będziesz pamiętała, że tez tak na początku miałaś:)
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z Zumbą... jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńJak Ty mamuś świrowałaś na parkiecie tak ja ok 20 km przejechałam na rowerku :D
OdpowiedzUsuńheheh mamy w sobie ten dryg do ćwiczeń no nie?? :D
heheh
oby efekty chociaż były
UsuńOla, Twoja mama to super babka jest :)
UsuńSłyszałam o tym tańcu choć sama nie miałam okazji potańczyć
OdpowiedzUsuńSuper, to "spalacz" kalorii1
OdpowiedzUsuńNAJWAŻNIEJSZE ŻE SIĘ PODOBAŁO;)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM