Miesiąc temu otrzymałam ten oto prezent ze sklepu Magiczne Indie.
Balsam do ciała pachnący różami :)
Troszeczkę informacji ze strony sklepu
Balsam wzbogacony naturalnym olejkiem różanym i innymi substancjami czynnymi, które łagodnie działają na skórę, nadając jej blask i delikatność płatków róży...
Dabur Gulabari to wyjątkowy balsam nawilżający oparty na naturalnej formule wody różanej Gulabari.
Regularne stosowanie balsamu Gulabari pomaga skórze na trzy sposoby:
Utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia - Olejek różany i gliceryna pomaga utrzymać równowagę poziomu nawilżenia skóry, nadając jej jednocześnie delikatność, wygładzenie i elastyczność bez efektu tłustej pozostałości. Szybko się wchłania.
Chroni skórę - witamina E pomaga chronić skórę przed szkodliwymi czynnikami, pozostawiając ją miękką.
Rozświetla skórę- Naturalne ekstrakty pomagają zachować skórę zdrową i nawodnioną nadając jej rozświetlający efekt.
Kluczowe składniki: gliceryna, Sesame Oil, Sodium PCA, octan witaminy E, olejek różany
Widzę, że w sklepie troszeczkę inne opakowanie ale opis się zgadza, tak więc wszystko gra.
Moja opinia
Opakowanie plastikowe, odcienie biało różowe. Zresztą tak jak widać na zdjęciu.
Konsystencja dosyć gęsta ale lejąca.
Pierwsze co mnie zszokowało wręcz, to cudowny zapach róż. Zapach rozprzestrzenił się już po otworzeniu nakrętki. Mocny i intensywny, kobiecy. Bardzo mi sie podoba. Długo też utrzymuje się na skórze, chociaż jest wtedy delikatniejszy, łagodny. Pierwszy raz wysmarowałam się po wieczornym prysznicu. Pachniała łazienka, potem pokój w którym siedziałam zawinięta w szlafrok...Na drugi dzień rano delikatny zapach unosił się nadal na ciele, bardzo przyjemny i nie nużący. Koszula , łóżko, pościel wszystko delikatnie tchnęło mgiełką zapachu róż.
Skóra po wysmarowaniu jest bardzo gładka, przyjemna w dotyku, miękka. Aksamitna.
W pierwszej chwili myślałam, że będzie taka aż do następnej kąpieli. Niestety moja skóra jest okropnie sucha, wręcz bardzo bardzo sucha :)
Po około 3 godzinach musiałam powtórzyć smarowanie na udach i ramionach. Tam mam zawsze problem, jest tak sucha , że aż swędzi gdy nie posmaruję.
Co prawda po tych 3 godzinach nic nie swędziało ale czułam, że nie jest już taka fajna w dotyku.
Wychodzi na to, że trzeba tam smarować troszeczkę grubszą warstwę.
Po następnych kąpielach smarowałam się w zasadzie dwa razy. Z dolu do góry i zaraz potem od nowa.
W taki sposób balsam jest oczywiście mało wydajny.
Podejrzewam, że dla każdej innej skóry będzie dobry, byle nie była super sucha :)
Muszę poszukać w tym sklepie balsam bardziej odpowiedni dla mnie albo masełko. Szkoda mi tego marnować gdy tak grubo musze się maziać.
Szkoda też, że zabraknie mi tego różanego zapachu. polubiłam go :)
Kosztuje 15 zł, tak więc cena w miarę przystępna. Zachęcam Was do zerknięcia na bogatą ofertę jaką tam mają. Ja już na niektórych kosmetykach oko zawiesiłam i kombinuję co wybrać w niedługim czasie :)
Tekst pojawił się również na portalu
Świetny artykuł. Ja mam blisko rossmanna i często tam kupuję balsamy, które akurat są w promocji. Nie ukrywam, że chyba zajrzę na stronkę i może kupię na święta w prezencie.
OdpowiedzUsuńNa stronce widziałam balsam bardziej dopasowany do mojej skoóry, jak mi się skończą wszystkie masełka będę próbować z Magicznych Indii, może zapach też będzie ładny :)
UsuńTen różany zapach brzmi tak cudnie, że aż lecę poszukać w swoich zapasach kosmetycznych, czy nie mam czegoś różanego ;)
OdpowiedzUsuńZapach róży zawsze lubiłam, tak samo jak i lawendy :) Takie moje dwa ulubione .
Usuńuwielbiam różane zapachy :)
OdpowiedzUsuńtak to opisałaś, ze chcę mieć takie cudo! :)
też lubię, nawet kiedys kupiłam sobie jakieś świeczuszki, olejki o tym zapachu ale to niestety nie było to.Balsam cudownie pachnie. :)
Usuńlubię zapach róży:)
OdpowiedzUsuńBo to królowa kwiatów przecież :)
OdpowiedzUsuńChcę go :)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo zachęcająco :D
OdpowiedzUsuń