Porzeczki w tym roku pięknie obrodziły. Nie przepadam specjalnie za tym owocem, ale w placku jak najbardziej.
Upiekłam drożdżówkę. Jeden z placków, który niespecjalnie mi wychodzi.
Nie potrafię zliczyć, ile razy podchodziłam do drożdży, ile razy wyszedł beton albo zakalec. Drożdże mnie nie lubią chyba.
Z tego przepisu drożdżówka się udała. Przepis dostałam od kuzynki, kuzynka dostała od Edwina. Zatem u mnie w zeszycie stoi pod nazwą drożdżówka od Edwina.
- 10 dag drożdży (świeże)
- 1,5 szklanki cukru pudru
- 1 szklanka mleka
- 4 całe jaja
- 1 szklanka oleju
- 5 szklanek mąki
Wszystkie składniki, po kolei , jak stoi w przepisie, dodawałam do miski. Warstwami.
Najpierw pokruszone drożdże. Na to rozsypałam cukier puder. Następnie polałam bardzo letnim mlekiem. Na górę poszły rozbełtane jaja i na koniec wysypałam na górę mąkę.
Zostawiamy to na 3 godziny pod przykryciem. Nie mieszamy.
W międzyczasie poszłam do ogrodu i narwałam porzeczek.
Nie lubię skubać porzeczek. Włączyłam sobie horror i przy filmie skubałam, czas szybciutko zleciał.
Po 3 godzinach do miski dodałam szczyptę soli i wymieszałam ciasto. Do gładkości bez specjalnego klepania, ale parę razy pięścią walnęłam, żeby gładkość była idealna.
Ciasto wyłożyłam na dużą blachę, ok. 45 na 45, To znaczy oryginalną, która była w kuchence już podczas zakupu.
Nie lubię bardzo wysokiej drożdżówki. Jak jest za wysoka, to zjadam tylko kruszonkę a dól zostawiam.
Na ciasto wysypałam gęsto porzeczki i potem kruszonkę.
Kruszonka
- 1 szklanka mąki
- 10 dag masła
- 0,5 szklanki cukru
Tak jest w przepisie ale zawsze robię na oko. Więcej cukru i więcej masła, mąki tyle, żeby fajnie wyszło i grudki były lekkie.
Do piekarnika na 180 stopni, termoobieg i ok. 40 minut pieczenia.
Z niepokojem czekałam, czy będzie dobra. Gdy lekko ostygła, polałam lukrem.
Ciasto wyszło idealnie wysokie i odpowiednio słodkie.
Byłam z siebie bardzo dumna.
Czasami, zamiast śniadania, smaruję duży kawałek drożdżówki masełkiem. Ponoć na śniadanie można słodkości jadać.
wyglada cudownie musze wyrobowac:)
OdpowiedzUsuńNie przy niej zbyt wiele pracy :)
UsuńUwielbiam drożdżowe ciasto z czymkolwiek i z kruszonką... a może by tak jutro... hmmm.....
OdpowiedzUsuńUściski Sabinko :)
przeważnie raz w tygodniu piekę, na niedzielę. Chyba że wyjeżdżamy :)
UsuńMoje ulubione, właśnie przez te ciasta kocham lato!!(no dobra nie tylko przez nie:P)
OdpowiedzUsuńsezonowe owoce w ciastach najsmaczniejsze :)
UsuńSmakowicie wygląda, mam smaka:D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMyślę, że połączenie słodkiej drożdżówki z kwaskowymi porzeczkami jest idealne :)
OdpowiedzUsuń