Prawie miesiąc minął od ostatniego wpisu. Wychodzi na to, że zrobiłam sobie urlop. Czasami trzeba.
I nadal chyba będzie nieciekawie . Nagle w życiu realnym dzieje się więcej, bardziej intensywnie i mocniej. Po drodze złapałam też małego doła, może nawet jest to całkiem spory dół. To też muszę przeskoczyć. Idzie jednak ku lepszemu, w końcu nie może być cały czas kiepsko.
W sumie sprężyć się trzeba i nabrać energii do działania.
Siadałam czasami przed pustą stroną, z myślą, żeby coś napisać. I nic. Patrzyłam , jak sroka w gnat i zero reakcji . Odpuściłam sobie.
Niemoc spłynęła, jak welon i ogarnęła mnie doszczętnie. Wyrywanie się nic nie dało.
Trzeba to przeczekać.
Za chwilę obiadek , po południu odpoczynek a wieczorem grill z dziećmi.
Bałam się, że pogoda nie pozwoli ale słoneczko jest tam, gdzie powinno.
Nie wiem czy to coś z ciśnieniem, czy coś innego ale chodzę śpiąca w dzień i w nocy.
Nadganiam czytanie ksiązek, dobre i to. Trzeba się jakoś ogarnąć :)
Miłego popołudnia kochani :)
Witaj Szysiu. Jakoś tak podobnie u nas... Też mnie nie było, a jako świeża blogerka, powinnam wykazać się systematycznością. Niestety, zabrakło mocy i organizm sam się upomniał o dobre traktowanie.
OdpowiedzUsuńDziś wrzuciłam wpis o uważności, drogowskazach... taki adekwatny do okoliczności. Pozdrawiam ciepło.
Kasiu, czasami trzeba odpocząć. Czasami też trzeba zadbać najpierw o siebie. Jesteśmy tylko ludźmi. Pozdrawiam :)
UsuńDroga Szysiu... odpoczynek czasami jest potrzebny każdemu :-) Grunt to zdać sobie z tego sprawę w odpowiednim momencie :-)
OdpowiedzUsuńOdpoczynek to podstawa!!
OdpowiedzUsuńTeż czasami robię sobie takie dłuższe przerwy od blogowania :)
OdpowiedzUsuń