środa, sierpnia 26, 2015

Dzień pod znakiem stresu.


Jutro, jutro..napiszę... i tak codziennie siadam przed komputerem , i nic. albo brak czasu, albo coś wyskoczy, albo też zwykła niemoc, pustka w głowie.
Też tak macie czasami?
Dzisiaj z tatą w szpitalu na badaniach , kontrolnej wizycie byłam. Pietra miałam od wczoraj. Wszystko dlatego, że siostry autem trzeba było jechać bo nasze mąż do pracy bierze.
Głupi człowiek  , do swojego sprzętu przyzwyczajony i w cudzym jakoś nic nie pasuje .
To kierownica za gruba, to pedały za wysoko, chyba za krótką mam stopę. Za bardzo skrętny czy coś, no i siedziałam jakbym kij połknęła.
Coś mi się widzi, że troszkę żużliłam, . A tak byłam przesadzona, że dopiero w powrotnej drodze zajarzyłam, że fotel za bardzo pcha mnie na szybę. Dlatego chyba ta pozycja , jak z kijem pod kręgosłupem.
Jestem tak mało techniczna, że wszystko dla mnie to czarna magia. Głupiej klimatyzacji nie mogłam znaleźć. Już nie będę mówić co jeszcze. Do tego , przez rok czasu nie siedziałam za kierownicą i normalnie masakra.
O dziwo zajechałam spokojnie, oprócz małych zrywów na przejazdach kolejowych. Moje auto po prostu lepiej czuję .
Przez kilka godzin w poczekalni ( nie wiem , jak ci chorzy ludzie mają siły czekać 5-6 godzin, żeby kolejkę utrzymać) , przeczytałam książkę. Wypiłam dwie kawy i zjadłam dwa kawałki sernika. Bardzo dobre ciasto mają w szpitalnej kawiarence.
Sympatyczni pacjenci  się trafili, porozmawialiśmy o wszystkim . Lubię sobie obserwować ludzi i zgadywać , jacy są, gdzie pracują i jaki mają charakter.
Swietna zabawa i czas szybciej leci.
Teraz wieczorem  rozbolała mnie głowa. Stres minął, napięcie zeszło, to żeby nudno nie było paskuda rozbolała .
Trochę słoików z przetworami zrobione. Trochę innych spraw pozałatwiane. Jutro może nowe kwiatki na tarsie wsadzę bo niektóre letnie, mimo podlewania, padły w walce z upałem.
Ponoć nadal ma być gorąco i susza.
.
Na zdjęciu letni kapelusik dla małej dziewczynki. Miał być dla mnie, tak myślałam , nie zauważyłam wymiarów wypisanych pod wzorem :)
No nic, dla siebie zrobię na drugi rok, teraz już nie warto.
Wciągnęło mnie szydełkowanie. Nie myślałam, że to taki nałóg :)

Spokojnej nocy życzę.
Sama też idę kulnąć się do łóżka, może ból głowy przejdzie.




Wzór znalazłam na świetnym blogu http://handmadekursytutoriale.blogspot.com/2014/01/szydekowe-kapelusze-schematy.html
Można tam znaleźć wiele ciekawych inspiracji :)

8 komentarzy:

  1. czekanie w poczekalni szpitalnej to koszmar pamietam ze raz bylam po przewiezieniu karetka a i tak musialam odstac swoje awlasciwie odsiedziec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już w ogóle bardzo dziwne, u nas jednak jest podobnie. Niby potrzebna szybka pomoc a czekasz

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cóż, sama się bawię :) Na następne lato muszę znaleźć wzór dla dorosłej kobiety bo chcę taki kapelusik dla siebie :)

      Usuń
  3. Tatuś mówił, że byłaś spięta podczas jazdy ale z powrotem już jechałaś jak "stary" weteran.
    Rok to nawet dość długo ale podobno tego się nie zapomina. Dałaś radę siostra! :)
    Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś mnie nawet z prawej strony wyprzedził, jak już do szpitala chciałam skręcać. Niecierpliwiec jakiś :)) jechalam 80-90 na godz a niektórzy i tak się niecierpliwili :) A wiesz jakie tam zakręty

      Usuń
  4. Oj gdybym umiała tak dziergać to zrobiłabym takie cudo mojej Wnusi...

    OdpowiedzUsuń

Za odwiedziny serdecznie dziękuję :) Każda wizyta i komentarz, sprawia mi wielką przyjemność. :) W miarę możliwości staram się odwiedzać wszystkich czytelników , tych , których znam i tych, którzy odwiedzają mnie po raz pierwszy. :)
Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Copyright © 2014 Szysia , Blogger