Zima już pewnie nie wróci. Mało tego śniegu w tym roku było. Z jednej strony cieszę sie bo za zimnem nie przepadam. Z drugiej , taki biały skrzypiący śnieg pod stopami, sople i szron na drzewach, wyglądają pięknie .
Przed chwilą z maminych urodzin wróciłam. Powolutku rodzice mi się starzeją. Zresztą ja również. Tak dzisiaj przyglądałam się młodszym siostrom, ich dzieciom, i tym najmłodszym niemowlakom, i dopiero wtedy poczułam cały bagaż lat na plecach.
Od tych najstarszych sióstr, łącznie ze mną, można się będzie za jakiś czas spodziewać ślubów, narodzin następnych dzieci...
A ja gdzieś na samym dole, w końcu najstarsza. Czy doczekam wszystkiego?
Nie wiem.
Czujecie już wiosnę? Prawie dzisiaj poczułam jej zapach :) Jeszcze trochę, niech tylko luty minie.
Syn po operacji bardzo powoli dochodzi do formy. Trochę jednak złość mnie brała, że na drugi dzień , wypisali już ze szpitala. Ledwo chodził. bardzo słaby i obolały.
Rana z szyciem długa, Stan podgorączkowy. Tabletki przeciwbólowe odrobinę pomagały ale nie do końca.
Dzisiaj jakby deczko lepiej, no i nie jest już tak przeraźliwie blady.
Widać takie mają zasady. Ponoć chorych na chirurgię cała masa, pewnie dlatego.
Ostatnio spać nie mogę, chociaż zdarzają się noce, gdy sen przychodzi szybko. Denerwuje mnie to jednak, a im bardziej się denerwuję, tym bardziej nie mogę zasnąć.
Ostatnio też więcej ćwiczę. Zumba i kijki całkiem dobrze się sprawdzają. Tylko, że dzisiaj rano nerka rozbolała i muszę trochę przeczekać.
I tak , jakby coś już fajnie szło, to kurcze, musi się zepsuć coś innego.
W tym tygodniu kolęda jeszcze nas czeka . Akurat w ten dzień z córą do lekarza jedziemy, chyba zdążę . No jakoś to będzie.
Kurczak na jutro zamarynowany, czeka w lodówce. Mąż wraca z wojaży, będę go miała na chwilę przy sobie. Szkoda, że do emerytury tak długo trzeba czekać. w niektórych zawodach, nie wyobrażam sobie 60-65 latków. Tym bardziej, że do specjalistów, trudno się dostać i leczenie przeróżnych chorób ciągnie się bardzo długo.
Ziółka dopijam i za chwilę będzie można szykować sie do spania. Pies nakarmiony, kot też już w swoim legowisku, chomiki wręcz przekarmione, wszystko w domu ucicha. Każdy w swoim kącie szykuje się spokojnego snu.
u nas dzis mgla:)
OdpowiedzUsuńu mnie też mleko za oknem trzeba wstać ogarnąć się. Malutka u mnei rano o 5:30 "mama jub mleko i sobie kawe" a jak jest tata to mu krzyczy do ucha tata jub mleko i mamie kawe hehehehe
UsuńPozdrowionka
kreska
p.s. jeszcze chwilka i wracam do blogowania również już kilka pomysłów na posty mam ;)))))))))
Wracaj Kreska wracaj, smutno tak samej na blogu :)))
UsuńSiostro Dreszko! Dokładnie wczoraj , gdy wróciliśmy z mamusiowych urodzin, mialam podobne myśli do Twoich :) Myślę jednak, że nie będzie tak źle i wspólnie dożyjemy Naszych wnuków :)
OdpowiedzUsuńMusimy! Bo kto Im poopowiada nasze różne rodzinne historyje jak nie My? My, trzy najstarsze , mamy wiele do opowiadania , tak długo, aż będą mówili: Ojej, znowu te" stare"ciotki gadają ...;)
Zobaczysz, jeszcze damy radę! musimy dużo opowiadać - szczególnie Ty, bo masz dar opowiadania :) Zdjęcia teraz w komputerach, mało jest już takich "normalnych" zdjęć na papierze a jak dyski padną? Wtedy babcia Dreszka zacznie opowiadać...:))))))))))))
Kochana, zdrówka Ci życzę i czekam na następną zumbę i kijki :D
Wyobraź sobie, że jak my będziemy o lasce chodzić, nasze najmłodsze rodzeństwo będzie w kwiecie wieku prawie :)
UsuńDreszko, Ty przeżyjesz nas wszystkich :) w zdrowiu i z uśmiechem, tak bardzo charakterystycznym :)
OdpowiedzUsuńbędziesz cudowną babcią-kumpelką, będziesz rozpuszczać wnuki do szaleństwa ;)
a Dorka do Ciebie dołączy i stworzycie super duet babć szalonych ;))))
Wizja szalonych babć, rozłożyła mnie na łopatki :))
UsuńU mnie wszystko spowite białym puchem:)) Dobrze że mam nowe buty zimowe, są jak znalazł!
OdpowiedzUsuńMedycyna idzie do przodu, to mam nadzieję, że i dla nas znajdą jakieś medykamenty, które skutecznie na starość nas podreperują:)). Chyba cię dopadła zimowa chandra, jeszcze tylko trochę i wiosna, a z nią słonko. Zobaczysz przybędzie nam energii. Mam nadzieję, że ze zdrowiem syna wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńPs. Ja też Kaszubka z Gdyni :))