Mijają dwa miesiące, odkąd postanowiłam zacisnąć pasa i zaoszczędzić. Chociaż określenie "zaciskać pasa" jest nieco na wyrost. Mój plan zakładał rozsądne i planowe gospodarowanie pieniędzmi. Teraz mogę powiedzieć, że się udało.
fot.Dar1930 |
Przyzwyczaiłam się już do dokładnego planowania zakupów. Co tydzień przygotowuję jadłospis na następne 7 dni. Na jego podstawie układam listę zakupów i z kartką ruszam na zakupy. Na początku starałam się wyliczyć ile moje planowane zakupy będą kosztować, żeby zmieścić się w ustalonej wcześniej kwocie. Teraz już "na oko" to robię ;)
Nie marnuje się już jedzenie, gdyż kupuję go tyle, żeby zjeść, a nie magazynować w lodówce. Wyrzucanie nadwyżek jedzenia jest nagminne w polskich domach. (Tylko, że rzadko kto przyznaje się do tego.) Wystarczy jednak gospodarzyć zgodnie z planem ułożonym wcześniej, a problem nadwyżki zniknie.
Wszystkie dodatkowe zakupy typu np. rękawiczki zimowe (bo się zagubiły), rajstopy, buty na zimę etc., zostały dokonane z dodatkowych oszczędności wynikających z niewykorzystania zaplanowanej kwoty na cotygodniowe zakupy. Przykładowo: zaplanowałam 200 zł., ale wydałam tylko 130 zł., więc różnica 70 zł. została odłożona na takie własnie rzeczy.
Podsumowując:
jadłospis-->lista zakupów-->zakupy zgodne z listą-->przygotowywanie posiłków zgodnie z planem.
fot.Dar1930 |
W moim przypadku wystarczyło przestrzegać tego schematu, żeby zacząć rozsądnie gospodarzyć pieniędzmi i - oczywiście - zaoszczędzić.
Wiem, że system ten sprawdził się bez większego bólu, więc na pewno pozostanę przy nim. Może do wiosny nazbieram większą kwotę i wydam ją na coś wymarzonego ;)
Trzymam kciuki ,zeby jak najszybciej swinka byla pelna:)
OdpowiedzUsuńta świnka jest łakomczuchem ;)))
OdpowiedzUsuńmadry pomysł :) i nie ma problemu co na obiad sie zrobi ;)
OdpowiedzUsuńżebyś wiedziała,że nie ma :))) z góry wszystko ustalone :))
Usuńprzyjemne z pożytecznym ;)
bardzo mądrze postępujesz ;) Do siego roku
OdpowiedzUsuńdziękuję :) czasy nastały nam ciężkie, więc potrzeba matką wynalazków ;)
Usuńwszystkiego dobrego :)
No tak, muszę też podobnie postępować. chodzi mi o jadłospis. To tylko kwestia czasu, chwilkę usiąść i zrobić spis w zeszycie.Dlaczego ja na to nie wpadłam. to proste przecież.
OdpowiedzUsuńZakładam zatem zeszyt z jadłospisem i robię tygodniówki.
Ciekawa jestem czy też mi się uda