Dzisiaj odeszła Iga. Cudowna, wspaniała, pełna pasji i wrażliwości nastolatka. Na razie trudno w to uwierzyć i pozbierać myśli. Tyle osób zaangażowało się w pomoc, tyle osób trzymało kciuki i modliło się. Nie udało się. Choroba pokonała nas wszystkich.
Chciałabym przytulić Jej rodziców i powiedzieć coś mądrego i pocieszającego. Nie ma jednak takich słów, które złagodziłyby ból.
Ja będę zawsze o niej myśleć jak o kimś wyjątkowym. Tak pozostanie na pewno w pamięci wszystkich, którzy choć raz się z Nią zetknęli.
To już prawie dwa lata minęło ... tak mi przykro. Kiedy wczoraj przeczytałem apel o pomoc, nie widziałem daty, myślałem, że sprawa aktualna, że jest nadzieja, że mogę pomóc ... sam prawie cztery miesiące temu pożegnałem mojego kochanego synka ... też byliśmy u profesora w Berlinie, kuracji nie podjęliśmy bo były komplikacje ...Kamilek już z Igą u Pana Boga jest ... Agnieszko i Piotrze wiem co czujecie ...
OdpowiedzUsuńMariusz