Siedzę i dziergam. Kombinuję, żeby przygotować dom na święta. Okna w trakcie mycia, szafki, kąty i kąciki w trakcie czyszczenia, i tak codziennie , po trochu coś się zrobi.
Nie wiem , jak doszło do tego, że zabrałam się za szydełkowanie gwiazdek. Małe to, delikatne myślałam, że trudne do zrobienia. W internecie znalazłam jakieś wzory i zaczęłam robić. Pierwsza była strasznie krzywa, kilka razy też coś sknociłam ale w końcu na oknie powiesiłam kordonkowe płatki sniegu.
Nawet ładnie to wygląda , lubię takie drobiazgi i strojenia :) Gorzej z krochmaleniem i naciąganiem, wbijaniem szpilek. Tego akurat nie lubię robić, ale inaczej gwiazdki byłyby nieforemne .
Zawieszone na białej, cieniutkiej nitce, wyglądają jakby fruwały, tym bardziej, że cały czas ruszają się , kręcą i drżą.
Jak co roku, zrobiłam też świeczniki. No może nie zrobiłam, wzięłam słoiczki po jogurcie i ustroiłam wstążeczkami. Nic specjalnego ale po prostu lubię to robić. I może kupne byłyby piękniejsze, bardziej wyrafinowane, jednak stworzone własnymi rękami bardziej mnie cieszą.
Te akurat troszkę większe, słoiki są po jakimś masełku czekoladowym. Samo kombinowanie , jak udekorować zwykły słoiczek czy szklaneczkę wprawia mnie w stan euforii. Dziwne to ale, jak ma tak być, niech jest.Widać człowiek potrzebuje wyżyć się czasami w takich projektach :)
Nic nie podklejałam, wszystko łączone jest igłą z nitką, będzie można użyć słoiczki na następny rok i wymyślać do nich nowe dekoracje.
W międzyczasie zabaw z dekoracją , wściekałam się na pralkę, coś programator zaczął strajkować. Całe szczęście mąż już naprawił.
Zdechł mi grudnik i raczej nie odżyje. A teraz zmywarka strajkuje i czekam aż mąż przyjedzie z trasy i zajrzy jej do brzucha. Woda nie odpływa podczas płukania, tyle zdążyłam wyczytać w internecie. Niby naczynia są czyste ale wolę nie używać. I tak obchodzę ją codziennie , pyskuję, przemawiam do rozsądku , a ona nadal pokazuje błąd na wyświetlaczu.
Cóż, w sumie to pierdoły, najważniejsze, że zdrowie w porządku. Wszyscy przeziębieni, rozkaszlani,
wrócili do formy. Nie dam się zwariować jakiemuś strajkującemu klockowi w kuchni.
A może to jeszcze nie koniec?
Mam przecież lodówkę, telewizor i inne drobne sprzęty, może i te mają zamiar przed świętami pokazać rogi?
Kiedyś nie było prądu i ludzie chyba szczęśliwsi byli.
Technika ułatwia życie ale też chyba trochę rozleniwia :)
Dzisiaj jeszcze trochę przedświątecznych prac a po południu dalej będę dziergać. Oj wciąga mnie to :)
oj chcialabym :)
OdpowiedzUsuńTakie proste a jak cieszy. Szkoda, że nie umiem robić na szydełku. Gwiazdki mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńI mnie urzekły:)
UsuńNie umiem robić na szydełku, w zeszłym roku kupiłam wszystko co potrzebne, ale widać mam krzywe ręce :) a gwiazdki są prześliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Sama tez nie potrafiłam robić ale jak już rozgryzłam schematy to poszło gładko. Prawie :) Co nie znaczy, że nie lubię gotowych ozdób w sklepach, zawsze coś mnie skusi :)
UsuńPiękne ;) bardzo lubię szydełkowe ozdoby ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) gdy byłam młoda, jakoś nie bardzo mi się podobały. Widać do wszystkiego trzeba dojrzeć :)
UsuńJej, cudne!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje płatki śniegowe :)
OdpowiedzUsuńJogurciki chyba z "Biedry" ? Ja też te słoiczki przystrajam , to na prawdę wciągające!
Pięknie Ci wyszły :)
u mnie na razie przygotowania to porządki :D
OdpowiedzUsuń