Wracając z zakupów natrafiłam na przecudną łączkę :) Czas syrop z mleczy zrobić. Zbierać można już teraz albo też staram się tak do połowy maja. I w godzinach przedpołudniowych. Potem może być już goryczka w kwiatkach.
100 główek kwiatków
2 szklanki wody.
pół łyżeczki kwasku cytrynowego albo cytryny.
Gotujemy pół godziny.
Odstawiamy w zimne miejsce na 24 godziny.
Potem przecedzamy i dodajemy 1 kg. cukru. Gotować 45 minut.
I finito, można dawać już w słoiczki.
Gdy moje dzieci były małe, robiłam z podwójnej porcji. Łyżeczka profilaktycznie w okresie grypowym,.
Można też było smarować kanapki.
Na kaszel, bolące gardełko. Działa też wzmacniająco na organizm.
boski przepis!!
OdpowiedzUsuńjuż zaplanowałam dzieciakom na jutro spacerek po mlecze :D
pytanie jeszcze: ile słoiczków wychodzi z takiej pojedynczej porcji?
Cholera Naczelna
aaaa! i jeszcze. słoiczków nie pasteryzować?
Usuńile czasu syrop może stać?
poza lodówką?
Cholera Naczelna
nie pamiętam ile wychodzi ale niezbyt wiele. Ja osobiście słoiki zagotuję dosłownie na 3 minutki , tak dla pewności. Potem mogą stać jak normalne zaprawy.
UsuńZeby już warte to było tego gotowania, można z dwóch porcji.
Dorotka coś mówiła , że 700 kwiatków zbierała :)
A jeszcze, kładziemy to w malutkie słoiczki a nawet jeszcze mniejsze. Wygodniej potem zużyć całość :)
Usuńno, ja właśnie zaordynowałam na jutro 400 kwiatków do uzbierania :) chyba więcej cukru nie mam ;)
Usuńoki, to trzymajcie kciuki, by jutro nie spadł deszcz rano :D
dzieki wiekie, Cholera Naczelna
Ja też jutro zbieram. I chyba nie będę mocno płukać, tylko tyle, żeby kurz zleciał o ile będzie.Gdzieś kiedyś czytałam, że ziółek nie powinno się płukać bo wartość tracą. Nie wiem jak z tym jest :)
UsuńWydrukowałam przepis, na pewno kiedyś wypróbuję. Lubię takie domowe mikstury:)
OdpowiedzUsuńJa też, tym bardziej gdy się sprawdzają. Jak nic strasznego się nie dzieje, to znaczy, gdy antybiotyk nie jest potrzebny bo tylko przeziębienie , naprawdę wspaniale pomaga.:)
Usuńoj chyb nie dałabym rady tego wypić :P
OdpowiedzUsuńBardzo słodkie i dosyć gęste :)
OdpowiedzUsuńMi narobiłaś chęci i nawet nazbierały małe ale zanim wróciłam z zakupów to się kwiatki pozamykały:)Jutro tak jak mówisz, przed południem nazbieram i zrobię.Słyszałam o tym syropie czy tak jak mi się o uszy obiło - miodzie z kwiatków tylko nigdy nie pamiętałam dokładnie jak i co.:)
OdpowiedzUsuńteraz jest wysyp kwiatkow:)
OdpowiedzUsuńA jeszcze mam pytanko- trzeba to gotować w sensie te słoiki?Czy może wystarczy gorące przelać w słoiczki i zakręcić a nóż samo chwyci ? :)
OdpowiedzUsuńJedni robią tak, drudzy tak. Myślę, że powinno się zamknąć ale ja dla pewności jakieś 3 minutki zagotuję :)
UsuńMoZna też dodać zamiast kwasku troszke cytryny no i mamuś nasza dodawała kawałki pomarańczy tak parę na słoiczek wtedy syrop zyskiwał łagodniejszy smaczek i nie" jechało" tak bardzo skondensowanym mleczykiem :)
OdpowiedzUsuńNa zdrówko! Moja pierwsza porcyjka juz stoi w lodówce i jutro wieczorem robię w słoiczki mniammm...
no w sensie głupio napisałam że parę na słoiczek miałam oczywiście kawałeczki pomarańczy a nie całe - gapka-;)
UsuńAno widzisz, o pomarańczy nie wiedziałam.:)
UsuńPodziwiam tą łączkę, pamiętam, kiedyś zrobiłam małemu synkowi zdjęcie w takiej łące. Jest cudne.
OdpowiedzUsuńA nawet też mam fotkę gdy syn był niemowlakiem, akurat w mleczakowej scenerii :)
UsuńOstatnio już gdzieś trafiłam na ten przepis i uwierzyć nie mogłam, że na łące takie dobrości rosną.
OdpowiedzUsuńTyle w dobroci na naszej Ziemi , nic tylko brać :))
Usuńmożna powiedzieć że jesteśmy Mleczne Dzieci :D albo Dzieci z Mleczy :D hyhy
OdpowiedzUsuńAż się uśmiechnęłam gdy weszłam na Waszą stronę. Syrop z mniszka mam gotowy i przygotowany post na bloga, "wrzucę" go troszkę później. Robię go co roku i jest świetny zwłaszcza dla dzieci, zero chemii,
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Was
No bo na czasie teraz :) Wstawiaj, poczytam, może troszeczkę inny, te wszystkie przepisy minimalnie się różnią. A mój tak jakby trochę za gesty wyszedł, moze trzeba w nim coś zmienić :)
Usuńoj chyb nie dałabym rady tego wypić :P
OdpowiedzUsuńcicho, ja dziś zbierałam przed koszeniem trawy u siebie. U mnie czysto na działeczce bo piesek tylko sobie hasa a załatwia się gdzie indziej :)
OdpowiedzUsuńStwierdził od małego, że"u siebie" nie ma prawa załatwiać swoich potrzeb :)
robiłam go kiedyś z moją babcią jest świetny, teaz szukam sukienki na wesele i nie mam czasu zbierać
OdpowiedzUsuń