Odrobina ciszy i spokoju, zatem czas, żeby skrobnąć kilka zdań.
mieszkanie słoneczne , jednak wróciłam do koloru żółtego i czekolady. Wanilia i mleczna czekolada.
Było prawie różowo. Zawsze sama mieszałam farby, wychodziło z tym różnie . Ni to pomarańcz , ni różowy.
Zółty lepiej mi się prezentuje. Jest jaśniej i radośniej.
Różnie to wygląda, w zależności od oświetlania, czy też słońca wpadającego przez okno.
Czekoladowy kolor jest tylko na łuku i na jednej ścianie w pokoju. Reszta zółto waniliowa.
Przyznam, że jest przytulniej. Przyjemniej siedzi się w pokoju, jakby lepsza energia wokół.
Nie wiem dlaczego kiedyś miałam ochotę na takie dziwne kolorki, dzikie trochę, bo był nawet wściekle zielony :) Człowiek przez różne etapy w życiu przechodzi , to i pewnie w danym czasie ma ochotę na taki a nie inny kolor.
Najważniejsze, że jest już koniec bałaganu, życie wraca na stare tory :)
Nasze kiciusie mają już nowe rodziny.
W ogródku też trochę porządków. Zrobiłam nawet z deseczek koło, podsypałam też ziemi, tak , że okrągła rabatka wyżej i posadziłam tam kilka krzaczków róż okrywowych. Krzaczki stare, przesadzone z miejsc, gdzie zrobiło im się po prostu ciasno.
Mąż ciął drzewo a ja podbierałam deski i kopałam. Jak już zakwitnie, będzie ładnie wyglądać bo róże okrywowe lubią naginać się do ziemi. Nic, muszę poczekać czy tak będzie :)
W ogrodzie znalazła się też stara, 30 letnia cukiernica. Posłużyła jako osłonka na kwiatek.
Chciałam już wyrzucić, i tak nie używam, dobrze, że wpadłam na to, że można przecież kwiatek wsadzić . Może wytrzyma następne 30 lat.
Stary dzbanuszek do herbaty, odrobinę podniszczony w środku, służy mi teraz do pietruchy, kopru i szczypiorku. A też chciałam już wyrzucić.
dostałam niedawno szczaw. Gotowałam już botwinkę i zupę ze szpinaku , ze szczawiu jeszcze nie.
Zupka wyszła bardzo dobra, nie myślałam, że uda mi się tak dobrze , tym bardziej, że nie korzystałam z żadnego przepisu.
Mąż woła na kawę :) Trochę pobawię się szydełkiem, żeby ręce niepotrzebnie, nie leżały bezczynnie podczas picia.
Dwie nastepne serwetki już ukończone. Teraz robią się podstawki do kubeczków. Szyje się też etui na tablet, ten akurat z filcu będzie :)
Miłej niedzieli wszystkim życzę/. Co prawda zimno u nas i deszczowo ale to nic. woda też potrzebna. a zimno też musi być, żeby człowiek miał szansę w fotelu trochę posiedzieć przy ciepłej kawie , a nie tylko biegać po ogrodzie i mrówki gonić :)
lubie takie dzbanuszki:)
OdpowiedzUsuńTeż takie lubię, troszkę retro pachną :)
UsuńKolory bardzo pasują do pomieszczenia ,rzeczywiście jest przytulnie :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałam kilka desek do ogrodu ,ale mąż stwierdził,że klocków w deski piłą pociąć się nie da ;D Miłego niedzielnego popołudnia życzę :)
Miałam szczęście, że takie deseczki były po prostu :)
UsuńŚwietnie wygląda do słońca :) Bomba - taka radość z tych kolorów bije :) A kicie prze prze prze słodziutkie :]
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Mam nadzieję, że w nowych domach jest im dobrze :)
UsuńŁadnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńNawet wózek wnuka się wpasował ;)
A pomysł ze starą porcelaną świetny! :)
Pozdrawiam siostrzyczko i niebawem Cię odiedzę :D
Bardzo ciekawy pomysł na wykorzystanie porcelany :-)
OdpowiedzUsuń