Nadal siedzę w dekoracjach, w szydełkowaniu i pierdołkach. Gdzieś coś zobaczę i muszę spróbować. Tym razem trafiło na kwiatki.
Powstał mały bukiecik na stół w "pańskiej izbie" Trwały i wytrzymały.
Pogoda nie rozpieszcza, deszcz co chwilę pada, jest czas na tworzenie.
Powoli powstaje patera z ciastami i muffinami. Ale to chyba jeszcze trochę potrwa. Sporo dziubania .
Podobno lato ma być ciepłe, mam nadzieję, że zwiedzę co nieco i popływam w jeziorze.
Woda to chyba najwspanialsza , letnia rozrywka. Uwielbiam. Czuję się lekka, swobodna i zrelaksowana :)
Teraz czatuję, czy piwnicy nie chce zalać. Dobrze, że przerwy w opadach, zdąży wyparować nadmiar wody przed piwnicznymi drzwiami.
Po zeszłorocznej nawałnicy, pozostał jakiś stres. Każda burza i deszcz uruchamia w głowie czujnik.
Będzie akcja ratowania , czy nie.
Ciągnie mnie nad morze, do wody i do drobnego piachu pod stopami. Już dawno nie byłam.
Może w tym roku się uda.
U nas w nocy dzisiaj bardzo padało i grzmiało. I wiesz, zawsze wtedy myślę właśnie o Was. Też mam jakiś przedziwny czujnik w głowie.
OdpowiedzUsuńA kwiatki piękne : jak wszystko, co wychodzi z Twoich rak :*
Może dlatego, że to było traumatyczne przeżycie . Dzięki :)
UsuńPiękne są :) Masz talent :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście lekkie ochłodzenie bez burz i innych niebezpiecznych zjawisk :)
OdpowiedzUsuńCudowne kwiatuszki, masz talent.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńUrocze są te kwiatuszki :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne kwiatki, są naprawdę śliczne. Bardzo ładnie się prezentują. Podziwiam talent. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńNo po prostu cudne!
OdpowiedzUsuń