Niedzielny , słoneczny poranek.
Przed chwileczką mąż ruszył w drogę. Bagażnik wypełniony po brzegi jedzeniem i ciuchami, lodówką, słoikami i wszystkim , co będzie mu potrzebne przez miesiąc poza domem.
W tygodniu mało czasu było, żeby cokolwiek skrobnąć, siedziałam w kuchni i zaprawiałam słoiczki
na drogę. Gulasz w ciemnym sosie do ziemniaków, gulasz z piersi kurczaka w sosie pomidorowym do makaronu, drobiowe żołądki też w sosie pomidorowym z listkiem laurowym i zielem angielskim do czego tam będzie chciał. Choćby do chleba. Muszę jeszcze zobaczyć, czy uda mi się zrobić kiełbasę na chleb w słoikach. Nie robiłam nigdy i trzeba mi poszperać, czy znajdę jakiś przepis.
Miałam jeszcze rybki, usmażyłam, te też poszły w słoikach w zalewie octowej. Dzisiaj rano robiłam jeszcze kotleciki i klopsy. Chyba przez miesiąc , nie będę mogła patrzeć na mięso :)
I teraz nagle cisza w domu . Pusto, chociaż w domu jeszcze dzieci.
Myślę , że za chwilę zejdą na kawę :)
Ale i tak dziwnie zawsze na początku zanim przywyknę.
Czasami denerwuję się na męża, że po piętach mi depcze w kuchni, że zderzamy się ze sobą, a teraz brakuje mi rozmów:
- Może wypijemy jeszcze jedną kawę?
- Zrobimy dzisiaj jajecznicę na śniadanie?
- A masz ochotę na zupę mleczną?
- Nie chcesz trochę piwa , bo całego nie wypiję?
-Dlaczego tak szybko chodzisz? To ma być spacer!
Długo by tak wymieniać.
Ale nie o tym chciałam. Pokazuję wianuszek i ozdoby, które ukazały się w magazynie
"Zycie ze smakiem"
Tam też jest opis, jak je wykonać.
Jak zwykle znajdziecie tam wspaniałe potrawy. Tym razem wiosenne, wielkanocne , smaczne jak zawsze bo sprawdzone osobiście przez autorów.
Do tego mnóstwo innych porad np związanych z urodą. Podróże i wiele innych.
Po prostu trzeba to zobaczyć i przeczytać.
Za oknem wiosna. Czekam już , żeby ruszyć do ogródka bez strachu, że złapię jakieś choróbsko.
W pojemniczki po wanilii, wsypałam paprykę. Nie wiedziałam do czego je wykorzystać , leżały sobie w szufladzie i nic ponadto. Teraz jest sympatyczniej podczas przyprawiania potraw.
Niby słońce a ja jakaś śpiąca jestem. Czyżby na przedwiośniu brakowało witamin w organizmie ?
No nic, milej niedzieli wszystkim życzę :)
Ale się zrobiło wiosennie... no i ten klimat świąt :) Zainteresowałaś mnie tym magazynem...
OdpowiedzUsuńTo już nasz siódmy magazyn. Zawsze można w nim znaleźć sporo inspiracji na każdą porę roku. Zapraszamy. :)
UsuńDroga Szysiu :)
OdpowiedzUsuńTakim ciepełkiem bije spomiędzy Twoich literek... to domena kobiety pięknej wewnętrznie :)
Dziękuję, bardzo miłe słowa. :)
UsuńFaktycznie, to już zaraz Wielkanoc :)
OdpowiedzUsuńale cudowności
OdpowiedzUsuńŚliczny ten wianuszek kochana. Oj jak piszesz o słoikach to przypominają mi się czasy kiedy wyjeżdźałam do szkoły a mama robiła mi prowiant. To były czasy. Ja też ostatnio śpiąca jestem. To chyba te zmiany pogodowe tak działają. Pozdrawiam kochana cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńTwoje jajka i wianuszek wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńO, to już Wielkanocne ozdoby...Pierwsza mi przypomniałaś o świętach :-) Kiedy mój mąż wyjeżdża, zostaję zupełnie sama w domu. Na początku cieszę się, że wreszcie dorwałam się do pilota, a za jakiś czas łapię się na mówieniu do siebie na głos.
OdpowiedzUsuńOj tak, ja też mówię sama do siebie. Tak mi sie to podoba, że rozmawiam ze sobą nawet wtedy, gdy w domu mam obok ludzi :)
Usuń