Jako, że nieciekawie za oknem, postanowiłam w domu wykombinować sobie mały, wiosenny akcent.
Zwykły , okrągły koszyczek, w środek hiacynty , do tego zółta wstążeczka i już humor się poprawia. Kawa lepiej smakuje a i przyjemniej usiąść w fotelu i nogi wyciągnąć.
Teraz tylko jeszcze szukam ładnych, jasnych poduszek. Rozweselą mi troszkę wnętrze.
Zauważyłam, ze elementy drewniane, czy też zwykła wiklina dodają ciepła w mieszkaniu,
dlatego mam w planie jeszcze kupić osłonki na doniczki z wikliny albo czegoś podobnego.
Myślę, że pod koniec zimy każda z nas kombinuje z kwiatkami w mieszkaniu. To taki sympatyczny sposób na przeciągające się chłody, wiatry i deszcze.
Posadziłam też cebulki tulipanów w doniczce. Stoi sobie na parapecie , a ja będę czekać aż roślinki zaczną wschodzić. Jak znam siebie to będę codziennie sprawdzać :)
W planie mam jeszcze zrobienie ram do obrazów. Troszkę to kosztowne to i powolutku, co miesiąc jeden obramuję. Obrazy piękniej się prezentują w ramach.
Ale to takie moje chcenia, zawsze może być , że wyskoczy coś ważniejszego i dekoracje schodzą na plan dalszy .
Z czasem dopnę swego, jakoś wszystko się da.
No i tak spoglądając na kwiatki w mieszkaniu , czekam niecierpliwie na kwiecień. Drzewka zakwitną w ogrodzie, trawka oszaleje soczystą zielenią a kwiatki cebulowe zaczną wychylać się spod ziemi w poszukiwaniu słonecznych promieni.
Ptaszki budzić będą nas o poranku, obwieszczając wszystkim, że czas otrzepać się z zimowego pierza, a w powietrzu uniesie się zapach nowego życia. Zapach odrodzenia.
No tak, to już niedługo. W międzyczasie będzie okres wiosennego sprzątania.
Pamiętam jak byłam dzieckiem, potem młodą dziewczyną, na wiosnę mama mobilizowała nas wszystkich do wszelakich prac. Od strychu po piwnice brzęczało jak w ulu. Do świąt musiało wszystko lśnić.
Dzisiaj robię podobnie, tyle, ze staram się rozkładać to w czasie, nie wszystko jednocześnie. Na koniec jeszcze porządki wkoło domu , grabienie, pielenie ... zamiatanie.
Usuwanie śmieci po zimie i do świąt można czekać z czystym sumieniem, że jest czysto, że każdy zakamarek w domu i na zewnątrz wypucowany jak należy.
Tak więc teraz cieszmy się, ze niebawem będzie ciepło i słonecznie. Już prawie zapach wiosny czuję :)
Kawę zaparzę, ciasteczko przekąszę i będę czekać, może nawet szpilki sobie wyciągnę z szafy i postawię na półce w przedpokoju, to tak na przyspieszenie wiosny.
Nadzieja gości w sercu od od samego patrzenia.
Pozostaje mi tylko powiedziec
- Byle do wiosny! kochani :)
U nas nie ma teraz śniegu o dziwo dziś ładnie było,piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń:)przede mną jeszcze remont przed świętami ,ale po nim wiosenne porządki i tez będę dekorować domek wiosennie , a koszyczek śliczny powiało wiosna
OdpowiedzUsuńDreszko, Twój smak i gust jest powszechnie znany :) nie dziwią mnie więc te piękne osłonki i upiększanie otoczenia :) dla mnie jesteś w tym względzie wzorem :)
OdpowiedzUsuńa wiosna nadejdzie szybciej niż myślicie i za chwilę będziemy sapać z gorąca bo przygrzeje wakacyjne słonko :)
Gosiu, mój smak troszke zależy od kasy, dziękuję za mile słowo :) koszyczek był tani tak więc nie było ciężko. Widziałam jednak takie cudeńka, że serce boli.
UsuńAle zawsze mówię, tanio też można ładnie udekorować w domu. Byle chcieć i troszkę poszukać
Byle do wiosny:)
OdpowiedzUsuńJa też o tej porze roku czuję potrzebę otoczenia się krokusami, hiacyntami, tulipanami i innymi cebulowymi cudami:) Dają nadzieję na szybkie nadejście upragnionej wiosny!
OdpowiedzUsuńA oczekiwanie jest bardzo miłe w towarzystwie kwiatkow :)
UsuńByle do wiosny. Masz rację, powoli przemycam jej zwiastuny w swoich pracach.
OdpowiedzUsuńZauważyłam Dobrosławo. Motylki zaczynają fruwać :)
Usuńniech już wiosna nastanie
OdpowiedzUsuńmam dość zimy
jest strasznie przytłaczająca
I mnie przytłacza, teraz wiem od czego mnie tak karczycho boli :)))
UsuńTa kompozycja z hiacyntami cudna! Niby nic, a cieszy i to jak! Poczułam powiew wiosny:-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hiacynty. Widzę, ze powolutku zaczynają kwitnąć :)
UsuńNo mamuś masz rację byle do wiosny :)
OdpowiedzUsuńDamy sobie radę z porządkami, to nie dziwne że babcia was mobilizowała jak was tam 6 było i szło wszystko szybciutko :) trzeba ruszyć mężczyzn i można się zabierać za robotę :)
Już widzę jak panowie skaczą z radości :))
OdpowiedzUsuńTak, byle do wiosny! Już nie mogę doczekać się tego lekkiego słoneczka :))
OdpowiedzUsuń